Dwa Oświecenia. Polacy, Żydzi i ich drogi do nowoczesności

PODRÓŻ DO CIEMNOGRODU. AUTORA ŚWISTKA KRYTYCZNEGO. W CZTERECH CZĘŚCIACH W WARSZAWIE . NAKŁADEM N. GLUCKSBERGA, KSIĘGARZA I TYPOGRAFA UNIWERSYTETU. 1820 PODRÓŻ DO CIEMNOGRODU. Przyięcie w domu Sekretarza Stanu. Wizyty. Przedstawienie i obiad u dworu. Rozmowa z Arcykapłanem i Astrologiem. Zabawy w ogrodzie Xiężniczki. Wieczerza. Trudno powiedzieć, z iaką nas uprzeymością przyiął w domu swoim Sekretarz. Stanu. Jest to człowiek zaledwie liczący lat 40 przyiemney postaci, dowcipney fizognomii i nie pospolitey grzeczności Do tego wielki pracownik , i nader porządny w domu i czynnościach swoich, rzadkie przymioty w kraiu, k tó reg o mieszkańców nieład i lenistwo są pow szechną przywarą. Panowie, rzekł on do nas, pragnąłem mieć zaszczyt posiadania was w domu, moim i otrzymałem go nakoniee z łaski Nayciemnieyszego Pana, którey wszystko winien iestem. Lecz chcieycie pomnieć że tu nie w Europie iesteście, i przebaczyć, ieśli nie znaydziecie wszystkich wygód, do iakicheście nawykli. W tym wziąwszy nas za ręce, zaprowadził krytą galeryą do Pawilonu dla nas przeznaczonego, między podwórzem a ogrodem leżącego; składał się on z sieni, z salonu , który miał wychód na o g ró d , z obszernego sypialnego pokoiu z dwoma wyśmiemiteini zamiast łóżek sofami, i wygodney garderoby. Był ten apartam ent bez zbytku, lecz porządnie z Azjatycka umeblowany. Niebrakowało mu na niczem co do wygody: kałamarze się nawet, piórka i papier w pokoiu naszym sypialnym na dwóch stolikach znaydowały. Spytał n a s , o którey godzinie dnia tego obiadować zechcemy, i prosił byśmy sami co nam się podobać będzie Kuchmistrzowi iego zadysponowali, któremu, iak twierdził, niebyły ze wszystkiem obcetni Europeyskie przyprawy. Muszę pospieszyć do Kanclerza, bym mu oznaymił szczęśliwe przybycie WPanów, przyimie on ich iak mniemam po obiedzie. Ledwie nas porzucił, wszedł iego Marszałek z trzema służące mi w dworskiey barwie, z których ieden miał nam służyć za odźwiernego, dway drudzy iakby za lokaiów. Oznaymił nam oraz, że iest dla nas przeznaczony ekwipaż dworski zawsze na usługi nasze gotowy. Potym wyciągnąwszy z zapazuchy dość długi spis Europeyskiego iak go nazywał stołu : Otóż, rzecze, co nasz kuchmistrz sporządzić może do wyboru Panów. Podkreśliliśmy kilka potraw , które u obiadu zastawionemi zostały. Gdyśmy się wrócili do sypialnego pokoiu, w nim rozstasować się zaczęli , rzekł do mnie Wacław : W yśmienicie iak widzę będzie nam w tym Domu , sądząc po takim przyjęciu , spodziewam się , że nie pożałuiemy podróży naszey do Ciemnogrodu. W tym wszedł do nas nasz przyiaciel, Rządzca dóbr Królewskich, mówiąc: Spieszcie się Panowie, bo was Kanclerz niecierpliwie oczekuie, i przysłał mnie, bym wam to oświadczył. Dał mi pomieszkanie u siebie, a to , iak iuź powiedział, dla tego, ze będziemy mieli wraz wiele do roboty, co pono znaczy, źe za niego pracować będę, a on sobie pracę moię przypisze. U braw szy się z pośpiechem, wyszliśmy z Rządzcą piechotą, bo pałac Kanclerza nie daleko od naszego leżał. Nie Rządzca nas wszakże, lecz Sekretarz Stanu , wprow adził do gabinetu Kanclerza, przebywszy z nami dość zaludnione trzy pokoie, w których żądaiący Audyencyi czekali na nią podzieleni na klas sy , stosownie do rangi i stopniów swoich. Figura Kanclerza iest dosyć poważna, lecz otyła i zyzowata. Pomieszany wyraz lenistwa i frantowstwa panuie na twarzy iego. Widać że usiłuie bydź grzecznym. Lecz zbytnia o sobie zarozumiałość nie dozwala mu bydź nim ze wszystkim. Rzekł on do nas na przywitaniu tonem solennym; Już doniosłem o przybyciu WaćPanów Nayciemnieyszemu Panu , ztąd osądźcie o moim ku nim udowolnie niu. Będziecie mieli szczęście, oglądać w iutrzeyszym poranku Pańskie iego oblicze, i bydź przedstawieni iego Nayciemnieyszey rodzinie. Tym czasem , rzecze do Sekretarza Stanu, zechcesz przyiacielu odbyć z temi Panami , zwykłe w takowem zdarzeniu w izyty, i ostrzedz ich o tem wszystkim, co przystoi, by wprzód nim będa u dworu, wiedzieli. Wsiadłszv tedy do poiazdu z Sekretarzem Stanu, krążyliśm y z iakicli parę godzin po znaczmeyszych Ciemnogrodzkich ulicach , i tłukli się w otw artey ko - lasie od drzwi do drzwi Ministrów , Urzędników dw oru, i znakomitszych woyskowych, z których nas żaden nie p rz y ią ł, lecz u ich oddźw iernych zapisywaliśmy zwyczaiem kraiowym własną ręką imiona nasze, w sporządzoney na to Xiędze. Ta długa przeiazdzka nieco nas obeznała z w ązkiem i, krzyw em i, ciem nem i, źle w ybrukow anem i i dość błotnistemi Ciemnogrodzkiem i ulicami, wśród których naywięcey się świeciły wznoszące się zewsząd Świątynie i klasztory Bonzów. W róciliśmy nakoniec do Do m u , gdzie nas gospodarz przedstawiwszy gospodyni, to iest: żonie swoiey, która nam się wyśmienitą zdała kobietą, całkiem dziećmi i domem swoim zaprzątnioną, zaprowadził nas do gabinetu swego, a dowiedziawszy się, że wieczorem pijemy tylko herbatę, przynieść ićy kazał, i drzwi zamknąwszy taką z nami zaczął rozmowę : Jutro tedy, zacni gościowie, przedstawieni Nayciemnieyszemu Panu i iego rodzinie będziecie, trzeba bym was nieco do tego cc przygotow ał, od pierwszego bo- wiem w rażenia, iakie sprawicie cc na Nayciemnieyszym Panu i Xiężniczce Pięknosławie, będzie zawisło dalsze ich o was mniemanie. Spodziewam się, że was uwiadomił Gubernator Portu oślego o pewnych rzeczach, które z mego i Kanclerza zlecenia miał wam objawić. Gdyśmy oświadczyli, i ż nie omieszkał dopełnić ich rozkazu, tak daley m ów ił: Więc tedy otwarcie z sobą czynić możemy. Ma Kanclerz słuszne pow ody, by się osobiście przed W ćPańami nie wyiawiał, lecz dał im iuz do poznania, źe co im powiem iest iego zdaniem. Jakieżkolwiek w ięc może bydź osobiste mniemanie nasze o zakonie Smorgońskim i iego ustaw ach, cbcieycie W ćPanowie baczyć na to że iego pierwszemi Urzędnikam i iesteśmy, i źe m u w tym znaczeniu iak tego wymaga powinność nasza wiernie służemy. Pomyślność i sława iego iest panuiącą namiętnością naszego Nayciemnieyszego Pana, co go tak całkiem zaym uie, ze niemaiąc czasu myśleć o rządzie Państw swoich, spuszcza go na ulubioną córkę, która właściwie mówiąc iest pierwszym i samowładnym iego Ministrem. Ona nawzaiem w tern go utrzymuie mniemaniu, że iako cc Władzca Ciemnogrodzki iest on cc tylko w rzędzie innych panujących cc Xiążąt, podczas kiedy iako mistrz cc zakonu po całym rozgałęzionego a świecie zdała góruie nad niemi, cc co łatwo do uprzedzonego przylega umysłu, ile gdy tem u dopomaga z iedney strony próżność, cc z drugiey przyrodzona opieszałość iego. Nie był on dotąd kontent cc z przeciwnych sobie doniesień, źe (t niepowiem baśni, o stanie Smorgońskiego w Europie wpływu, iakieśmy od pielgrzymów powzięć mogli, dla tego zleciła nam Xiężniczka sprowadzić z Europy iednę lub dwie osoby zacne bezstronne, słowem wiary godne , ku wyiaśnieniu tey rzeczy, a iakiżkolwiek wniosek ztąd wypadnie , byśmy go mogli za ich pomocą przedstawić Nayciemnieyszemu Panu, w sposobie za dosyć czyniącym , źądzy co go posiada , rozszerzenia po świecie zasad Smorgońskiego zakonu, a zatem i własney sławy. » Bądź W ćPan względem tego spokoyny, rzecze Wacław , bo właśnie w tey chwili zasady Smorgońskiego zakonu w niektórych Europeyskich kraiach górę brać zaezynaią, a odzywać się prawie we wszystkich : czem u me tylko sum iennie zaświadczyć m ożem y , ale naw et wskazać tego dowody. — W yśm ienicie, zawoła uradow any Sekretarz Stanu , więcey nam nie trz e b a , uw iadomię o tern iu tro iak nayraniey Kanclerza i Xięzniczkę, a pom iarkuiecie Panowie z ich przyięcia, iak im ta nowina przyiem na będzie. A le, ale, pow ie, gdyśmy iuż do siebie odchodzili, w śród spraw ważnych , zapom niałem spytać się Was Panow ie, co znaczą ptaszki, małpeczki , i inne zw ierzątka, k tó re za wami do dom u mego przybyły; ieśli to iest dar przeznaczony dla Xięzniczki, lepieyście iey do serca trafić nie mogli. — Gdy się dowiedział, że zgadł; trzeba by przed Audyencyą waszą były iey oddane, czego uczynić nieomieszkam, otrzymawszy na to iey pozwolenie. Nazaiutrz rano gdy około godziny 10t e j zaiecłiał po nas Mistrz ceremonii dworska złocista kolasa, wsunął mi Wacław na palec ogromny brylantowy Soliter, m ów iąc: na wyieździe z Zaciszy Wuy i matka dali mi dwa takie cacka , byśmy się niemi przyozdobili w z d a rzeniu. O tóż właśnie, migaiac mi Oc przed oczyma swoim pierścieniem, chwila ich użycia , a niedaiąc mi czasu do odpow iedzi, porw ał mię za ramie i do kolasy poprowadził. Tak więc rzek łem : chcesz Wacławie, byśmy iak owa baieczna Suyka błyszczeli na Ciemnogrodzkim dworze nie swemi piórami. M usi to , odpowie, bydź Do b rz e, kiedy tak o tern osadzono w Zaciszy. Wiazd do zamku , a raczey plac, co się przed nim znayduie, iest po części zawalony, nędznemi budowami drewnianemi , które zdaie się, że tam iedynie przez niedbalstwo zostawiono lub dla wygody dworaków. Składały się wieki na rozmaite budowy, co otaczały zamkowe podwórze, do którego się dość smutną wieżdża bramą. Wszystko to z Gotycka oryentalne było, i nic nie miało regularnego, prócz dwóch długich drewnianych ganków, p o rządnie upstrzonych, pod któreiri ż dwóch stron podwórza stała warta nakształt Janczarów z iakich sto ludzi złożona. W głębi podwórza na przeciwr bramy znayduią się wielkie otwarte schody daszkiem nakryte. Temiśmy się na pokoie zamkowe dostali. Przebywszy sień ogromny, w którey się pował drewniany wschodnim sposobem rzeźbiony i farbami upstrzony na czterech słupach opierał, a gdzie się znaydowało mnóstwo służalców dworskich dośe suto lecz nie zbyt porządnie ubranych. Weszliśmy do pokoiu, z których pierwszy był przeznaczony dla Szlachty, bo nikt inny w Ciemnogrodzie niema przystępu do dworu ; drugi dla niższych tak cywilnych iak woyskowych Urzędników ; trzeci dla Baronów, Ministrów, Wyższego Rzędu Urzędników i Kawalerów pierwszey klassy Niedźwiadkowego orderu. Te pokoie rosły podług klasś w ozdobę i w miarę ich złotem i srebrem sklnify się. Znaleźliśmy ie pełne ludzi. Gdyśmy stanęli w ostatnim, przedstawił nas Sekretarz Stanu tym wszystkim, których dnia wczorayszego z nami obiechał, a nawet śmieiac się , czterem błaznom Faworytom Iłayciemnieyszego Pana, z któremi on częściey niź z Ministrami swoiemi przebywał. Dziko postroione te figury śmiały wystawiać karykatury naypierwszych Magnató w , co ich za te przyiemne żarty wynadgradzali sowicie, ieden tylko z nich, iak nam powiedział Sekretarz, co się odważył małpie Xięcia Bojosława, stu kijmy w pięty od niego za to wy nad grodzonym został. Chciał się z razu Król o to gniew ać, ale mu wyperswadowali Ministrowie iego, ze pierwszy Xiąże krwi miał prawo do takich z błaznami żartów, a Xiężniczka rzecz tę w śmiech obróciła. W net wszedł do audyencyalnego pokoiu Sekretarz Stanu. W krótkiey chwili wyszedł z niego wielki mistrz obrządków, a przy sobie nas u drzwi postawiwszy, kazał ie otworzyć dwom kolosalnym odźwiernym, co iak wryci przy nich stali. A myśmy się wraz z n im , po potróynym głębokim pokłonie przededrzwiami, we drzwiach i w samym pokoiu, posunęli ku tronowi na przeciw drzwi stoiącemu. — Był on nakształt paradnego łóżka , któregoby spiczasty baldachin na czterech opierał ęię kolum nach; lecz mniey szeroki, wreście blachami srebrnemi, złotew i, szmelcem, turkurami i innemi kamieniami okryty. Nie wielka sofa, na którey siedział Nayciemnieyszy Pan, była haftowana perłami. We dnie tro n u , iakby iakie trofeum, wisiały bogato upiąknione ozdoby Smorgońskiego zakonu, a na szyi Nayciemnieyszego Pana znakomity order niedźwiadka dyamentami okryty. Pod nogami tro n u , który się tylko o leden wznosił stopień, leżał suty perski kobierzec, a na nim dwa młode niedźwiadki w złotych kagańcach a srebrnym łańcuszkiem do kolumn tronu przykute. Wreście cały ten pokóy na dnach posrebrzanych i pozłacanych, był - żywemi kolorami upstrzony a okna iego z szyb różnofarbnycli składały się. Co mu okazałą i osobliwszą nadawało . postać, choć iuż nieco był zakopcony. Siedział na tronie z wielka powagą Nayciemnieyszy Pan wr lity złotem żupan i ponsową ferezyą takoż podbitą przybrany, pas iego klamrą spięty, był bogato kolorowemi drogieini kamieniami i rautami wysadzony, iakoteż i nóż za pasem zatknięty. Miał głowę okrytą sobolim kołpakiem z czaplą i dyamentową kitką, pod którą ogromna perła w kształt gruszki wisiała, iest to Goletni Xiąże, olbrzymiego prawie w zrostu, rumiany i otyły, Fizognomia iego, prócz nieiakiey dobroci , żadnego niema wyrazu , i mówić zdaie się: Spię, iem i piię dobrze, zdrów iestem, i o niczem niemyślę. Obok tronu stali naprzód po prawey i lewey dway wielcy Astrologowie, stróże przeznas czeń Nayeiemnieyszego Pana , po nich z iedney strony Kanclerz, Sekretarz Stanu i inni Ministrowie, Z drugiey wielki Podkomorzy, koniuszy i inni dworscy urzędnicy. Zabrał głos Kanclerz, i przedstawił nas Nayciemnieyszemu Panu iako znakomitych cudzoziemców, którzy się na odgłos sławy iego zbiegaia z nayoddaleńszych krain , by się mogli pochełpie, że widzieli Pańskie iego oblicze, to iest, rzecz w świecie naygodnieyszę widzenia. Poczeni znać by nam dał dowód erudycyi swoiey, nas do Królowey Saby, Nayciemnieyszego Pana do Salomona przyrównał. Z udowolnieniem uśmiechnąwszy się on na tę mowę, rozkazał Kanclerzowi, by nam oświadczył, że mile przyimuie ten dowód poszanowania ku sobie Europe yc li narodów, których widzi w nas tłumaczów. Co gdy Kanclerz dokonał, mistrz wielki obrządków wyprowadził nas tyłkiem z audyencyonalnego pokoiu, przy ponowieniu tychże co przy wniyściu ukłonów. Zawołano natychmiast błaznów do Króla, a nas otoczyły pierwsze Rządowe osoby, oświadczaiąc nam ile ich cieszy nasze przybycie, i iak radzi będą przyiąe w domach swoich tak zacnych gości. Wyprowadził nas z tam tąd Kanclerz wraz z Sekretarzem Stanu , mówiąc że bez tracenia czasu udać nam się do Xiężniczki Pięknosławy wyparła, wprzód przecie odwiedziwszy wielką iey ochmistrzynią. Długiemi tedy gankami udaliśmy się z zamku do Pałacu Xiężniczki Pięknosławy, który wśród otaczaiących go leży ogrodów, dość przyiemnie po nad rzeka szerzących się. Pałac ten nie iest wielkim, lecz co tylko zbytek i niesmak Smorgoński mógły nagromadzić ozdob, w nim się znayduie. Dla tego iest on w oczach mieszkańców tey krainy cudownieyszym, niż czarodzieyski pałac Armidy. — Wielka ilosc poreelen Japońskich i chińskich, któremi iest tak zewnątrz lak wewnątrz przyozdobiony, iakoteż dach rożnofarbną polewą sklnący się , czyni, że go porcelenowym zowią. — W stąpiwszy do ochmistrzyni , co nas wśród dostoynego orszaku dam dworskich, i peiney młokosów izby, przyjęła , udaliśmy się do Xiężniczki, uważaiąc obydwa, żeśmy nigdy wielkiey ochmistrzyni tak przyiemney i tak łagodney niewidzieli; gdy nam szepnął Sekretarz Stanu, i ta bywała nie dawnemi czasy faworytką Królewską, za co teraz zaszczytnie spoczywa na czele ich szkoły. Znaleźliśmy ieszcze większy tłum ludzi na apartamentach Xiężniczki, niż na Królewskich , w tymże samym porządku klassami podzielonych, z tą tylko różnicą, iż w naywyższey zamiast czterech błaznów, znaydowały się cztery szalone dzikiey postaci, które ciągnąc za brodę , rozdawaiąe szczutki , wreście plecąc grube a prawie zawsze nieprzystoyne żarty zgromadzoną bawiły publiczność, co im na wzaiem nie szczędziła żartów podobnych, tak dalece, ze zwykle z tey walki dobrze obdarzone, lecz niekiedy poszarpane i pełne siniaków wychodziły, co nieskończenie; iak tw ierdził Sekretarz Stanu, bawiło Xiężniezkę. Przyięła ona nas w b a rdzo widnym nakształt galeryi pokoiu, wysłanym bogatemi kobiercami , obitym takiemiż makatami umaionym kwiatami i roślinami w wielkich wazach porcelanowych, z dwóch stron pokoi u rozstawionych. Dno iego całkiem z niewielkich zwierciadeł złożone, podwaiało długość iego. Stała na przodzie Xiężniczka, tuż za nia z faworytka ochmistrzyni, piękny iey Frauencymer, bokami kilkunastu młodych i dostoynych dworzan. Wszystko to , iak na ów kray stroynie i smakownie ubrane. Przechodziła towarzyszki swoie Xiężniczka, nie tylko bogactwem ubioru sklniącego się mnóstwem rautów, kolorowych kamieni i dość pięknych pereł; lecz prócz iedney i rodem ; bo można powiedzieć, że regularnie piękna byki. Lecz nic tak się miało co do świeżości, bo licząc przeszło lat 30 w krain, gdzie się kobiety prędko starzeią, walczyła sztuką z wiekiem, a farbami ż naturą: zgoła dość widocznie umalowaną była śmiałym i nakazuiącym iest wzrok iak postawa tey Pani. Kibić acz iuż nieco otyłego ciała, dość kształtna i zręczna. Pozdrowiła nas z przyiemnym uśmiechem, poczem z upodobaniem wysłuchawszy mowy Kanclerza, który nas przedstawiając zapewnienia, żeśmy z nayoddaleńszych Europy kraiów zbiegli na odgłos iey nieporównaney piękności, byśmy widzieli tę , którey oczy gaszą blask słońca, usta korale, zęby perły, włosy heban, wzrost ciała kształtem cedry Libanu przechodzi, a którey świeżości róże i inne kwiaty zazdroszczą. Połknęła smacznie te wszystkie podchlebstwa , a nawet ostanie, próżność umalowaney Xiężniczki, z szczególnieysezm zaś udowolnieniem te słowa, kończące mowę Kanclerza: że zapewne przekonamy się pod nasz pobyt w Ciemnogrodzkiey krainie, uszczęśliwioney macierzyńską iey nad nią opieką, że iest nietylko naypięknieyszą, ale naymądrzeyszą z kobiet, którym kiedy opatrzność powierzyła łtządy nad ludźmi. Poczem, gdy przypuszczeni zostaliśmy do pocałowania iey ręki, podziękowała nam grzecznie za ofiarowane iey zwierzątka, mówiąc: że się niemi cały poranek wraz z swemi damami baw ifa; ze nayładnieyszą małpeczkę ustąpić musiała oycu, któremu ona się tak podobała, że ią w swoim sypialnym chciał mieć pokoiu; wszakże niewiem, doda , iak tego gościa przyimą dwa faworytalne niedźwiadki oyca mego, będzie musiał któś komu ustąpić. Poczem uczyniwszy nam kilka zapytań względem podróży naszey, a często rzucaiąc okiem na Wacława, choć więcey zemną rozmawiała, ukończyła rozmowę, rzekłszy: «spo- dziewam się, że się często widy- wać będziemy, bo z moiey strony starać się b ę d ę , by W ćPanom niebył tęsknym pobyt ich w Ciemnogrodzie. Gdy wyszła na innę salę w towarzystwie ochmistrzyni, wielkiego koniuszego i dwóch tylko dam dworskich, obskoczyły nas pozostałe dam y, i prawie razem wszystkie do nas gadać zaczęły, z wielka żywością wypytaiąc się nas to o t o , to o ow o, mianowicie o europeyskie damy, o ich stro ie , o ich sposób życia i t. d. Jedna tylko z nich, a to naypięknieysza , nie dzieliła tey szczebiotliwości. Dowiedzieliśmy się późniey, że to była Wanda, naypoufalsza powierniczka Xiężniczki, w którey się od dawna, lecz na próżno, kocha Nayciemnieyszy Pan , a Xięzniczka rada iest mieć po sobie pierwszy kobietę, który ojciec nie tylko kocliae, ale i poważać zdaie się. Uderzyła ona w oczy Wacława; zręcznie więc przysunąwszy się doniey, osobną zaczął z nią rozm ow ę, podczas kiedy iam został wystawiony nieiako na Inkwizycyą dam dworskich. Kwadrans nie m inął, kiedy Xiężniczka, zatrzymawszy się nieco, w kaźdey z trzech sal klassowych, rzekłszy w pierwszey słówko przechodząc, do tego lub owego, odebrawszy składane iey w innych salach memoryały i prośby, których nigdy nie czyta, poszła do oyca: o czem gdy dano znać dworskim damom, pędem za nią wybiegły, a myśmy się na. powrót do zamku udali. W rócił do siebie Kanclerz, przed stawienie nasze Xiążęciu następcy tro n u , Sekretarzow i Stanu powierzywszy. Skrom nem i nieludnern było pomieszkanie iego , zaledwieśmy w pierwszym pokoiu kilku słu żący cb, w drugim trzech czy c z te rech starych dworskich z a sta li, z których gdy ieden Xiążęciu przybycie nasze oznaym ił, weszliśmy do pokoiu iego , a on wstawszy z sofy ku nam się aż do drzwi posunął. Jest to Xiażc pięknej urody, skrom ney a nieco naw et boiaźliwey postaci. Ma on lat ośm naście; słodycz i dobroć m aluią się na tw arzy iego , która gdy się w rozm ow ę ożywi, nabiera ognia. «Nie po- trzebuiesz , rzecze do Sekretarza ę( Stanu, przedstaw iać mi tjcliP anów , których przybycia , również iak W ćPan niecierpliwie oczekiwałem. Potem wziąwszy naś za ręce, posadził przy sobie, wskazując obok mnie mieysce Sekretarzowi Stanu. Spodziewam się, rzecze, Panowie moi, że tu niekiedy o E u ropie mówić zemną zechcecie, i że się wielu rzeczy użytecznych od Avas nauczę. Odpowiedzieliśmy, że naymilszą będzie dla nas w Ciemnogrodzie zabawą, zadosyć uczynić iak pochlebnemu iego wezwaniu, lecz że się obawiamy, by nam więcey ku temu nie zbywało na usposobieniu , iak na dobrey chęci. Nie obawiaycie się tego, odpowie, wszystko dla mnie. iest nowem, i wszystko , co mi powiecie , stanie się n au k ą, która przyiemaiey rozerwie moią samotność, niż dworskie zabawy. Wypytywał się nas potem o kraiu naszym, chciał wiedzieć, czy w nim nie posiadamy iakich urzędów, a dowiedziawszy się, że Wacław służył w Kawaleryi, zapewne, rzecze, dobrym koniuszym i znawca koni iesteś , w których ia mam szczególnieysze upodobanie. Pokażę ci iednego z tych poranków staienkę moią, a W ćPanu, obracaiąc mowę do m n ie, szczupły móy zbiór książek. W yznać wszakże muszę, iż lepiey w konie niż w książki opatrzony iestem. Czy W ćPanowie uwierzycie , iż mimo wszelkiego mego starania , dotąd Atlasu jeograficznego nabyć niezdołałem. Na co Wacław : mamy z sobą nie zły Atlasik , obeymuiący wszystkie części świata , a naw et dawną Jeografią , którym spodziewam s ię , ze nam Wasza Xiążęcia Mość pozwolisz pomnożyć bibliotekę swoią. Zarumienił się na te słowa Xiąże, a podziękowawszy za ofiarę i dodawszy, że książka takowa iest potrzebnieyszą podróżuiącym , niż siedzącemu na m ieyscu, zwrócił rozmowę do odbytey przez nas drogi. Gdy się dow iedział, żeśmy byli u Xięcia Bojosława , zaczął się nas z wielką żywością wypytywać o n i m , mianowicie zaś o córkę iego, i widać było, że z ukontentowaniem słyszał, cośmy mu o oboygu powiedzieli, wielbiąc wysokie przymioty oyca, piękność i skromność córki. Byłaby ta rozmowa dłużey potrw ała, gdyby mu nie oznaymiono, że Król i Xięźniczka na niego czekaią. Porwał się z sofy, ściskając nas za rę ce , a potym szeptnąwszy Sekretarzowi Stanu kilka słów do u c h a , pospieszył do o y ca, a myśmy się udali na obiad do Wielkiego M arszałka dworu. Tam iuz zaproszonych znaleźliśmy gości. Pierwsze między niemi trzymali mieysce czterech Arcykapłanów , którzy aczby po swoich Arcy-Dozorach przemieszkiwać pow inni, przenoszą intrygi dworskie i Ciemnogrodzkie zabawy nad tęsknotę miasteczek swoich. Do tego choć na pozór żyiący w przyiaźni, ubiegali się o bogatszą od ich A rcykapłanią Portu oślego. Po nich mieli mieysce Astrologowie, z których ieden tylko przybył na obiad, bo koleią sprawuią służbę swoia przy Nayciemnieyszym Panu, i z sześciu współpracownikami dniem i nocą znaydować się muszą w pomieszkaniu iego, gdzie z mieysca na to wyznaczonego pomyślny lub niepomyślny bieg gwiazd uważaią , i skazuią mu nayzręeznieyszą chwilę do każdego z czynów iego. Po nich w randze następowali Kanclerz i Ministrowie, czego im wszelako zaprzeczaią możni Baronowie, i zwykle ich via fa cti podsiadaią, a nawet i wielkiego Astrologa. Rzadko się oni w prawdzie w Stolicy znayduią, bo wolą panować po zamkach swoich , niż czołgać się u dworu. Zaiste kilku ubogich Ba-, ronków, a nawet młodszych braci możnieyszych, (co gdy starsi wszystko dzierżą , na szczupłey przestawać muszą p en sy i} , czepią się. dw oru dla otrzym ania łask , ui zędów, zgoła sposobu do życia. Dworscy tedy Urzędnicy wraz z wyższemi woyskowemi następuią po Baronach i Ministrach , po nich każdy mieści się iak moze. Biada w szakze mieszczaninowi, coby się w m ięszał między szlach tę, hyłhy to grzech me przebaczonym. —• Jako goście, dla których b y ł ten o b ia d , pierwsze u stołu otrzym aliśm y mieysce , ia po prawey między m arszałkiem a iednym z Arcykapłanów , Wacław między tym że i wielkim Astrologiem. K iedy Smorgonszczyzna na dwrorze Nayciemnieyszego Pana w naywyższym stopniu pauuie , wystawić sobie m oże czytelnik, iakiey ten obiad był przypraw y ,okazały w Staroświeckie srebra i wielość potraw , wreszcie brudny , nudny i nieznośnie długi. Nic prawie nie iedząc, przegadałem go powiększey części z moim duchownym sąsiadem, Arcykapłanem zaledwie 4oletnim świeżym, rumianym i mocno woniącym, od ktorego się dowiedziałem, że upadała religia w Ciemnogrodzkiem Państwie; bo zaledwie raz lub dwa razy w rok Święta Inkwizycją pali heretyków , kiedy dawnieyszemi czasy odnawiało się. co miesiąc to zbawienne widowisko ; niemniey i to było znakiem iey upadku, że nałożone na duchowieństwo przymuszona składkę pod imieniem dobrowolnego daru , a taka się w duchowieństwo wkradła insubordynacya, źe n iżsi, a mianowicie Bonzowie, śmieią się żalić na to , że ten dar za wyższe duchowieństwo płacie muszą, które naturalnie tytułem Baronialnym od wszelkiey daniny wołnem bydź powinno. Wakoniec dowiedziałem się od niego , źe ich Lama czyli wielki Kapłan, którego w ładza w sprawach duchowych iest nie mylna i nie ograniczona, a którem u Król nawet w obchodach publicznych prawą daie rękę , przeinieszkuie o mil kilka od Ciemnogrodu, w pałacu i ogrodach nieporównaney piękności, a ż,e iego Świątynia iest iednym z cudów świata. Zgoła żeśmy się powinni starać widzieć dwór i wspaniałość tego Xiążęcia, brata wielkiego Bojosława, co, ieśli zechcemy, on nam nieco późniey ułatwi, bo w tey właśnie chwili Lama incognito wybiera się do brata. Zapytany odemnie iakieby były iego dochody? odpowiedział; on sam pono tego nie wie. Przyznaia mu iey w dobrach więcey miliona, ale Expedycye, prawa Kan celaryi, Dyspensy, indulgencye, rozwody etc. etc. wszystko to więcey niż dwa razy tyle pomnaża dochody iego, i mnóstwo ludzi u dworu iego karmi i panoszy, który iak W ePan zobaczysz Królewskiemu równa się, a co do wyboru płci piękney, pono go przenosi; bo co w tym rodzaiu nasz Xiaze iest wielki znawca; a iako oyciec powszechny całey Ciemnogrodzkiey owczarni, nie wyłączą i mieyskicb owieczek, byle piękne były. Tym sposobem można powiedzieć , że wybraną iest trzoda iego. Nie przepom niałem zakonnic , o których dotąd nie słyszałem w Ciemnogrodzkićy krainie. Jakżeż, odpowie, nie mamy m iasta, gdzieby się nie znaydował iaki bogaty ich klasztor, gdzie one szczęśliwsze ieszcze żyią od Bonzów. Bo w naywiększey wolności , nie wyłączone od wszelkich zabaw światowych, iakich używaią świeckie osoby, od których różni ich tylko pewna oznaka a w wielkich obchodach suknia biała, złotem haftowana. Idą za m ąż , gdy im się to podoba, a naw et w tym przypadku otrzym ują uczciwy posag w m iarę m ożności ich fundacji. Lecz same tylko Szlachcianki , a to po dość trudnych wywodach, maią przystęp do tych klasztorów. Przeorysza iedynie, którey zwykle dochody są znaczne, gdy tego dostąpi zaszczytu , slubuie bezmężność. Przy tych zgromadzeniach znayduią się inne zakonnice wszelkich stanów. Te się wiecznóy poświęcaią czystości, i pod nayściśleyszą żyią regułą. Lecz właściwie mówiąc, są one pierwszych niewolnicam i, z których każda ma ich przynaymniey po dwie przywiązanych do usługi swoiey, z nieograniczoną nad niemi władzą. Ach, doda, piękna to iest zakonnic naszych ustawa, którey zwykle Królowa, a dziś nieporównana Xiężniczka Pięknosława iest wielką Przeoryszą , to iest wszechwładną Panią ; bo prócz Artykułu wiary, bynaymniey niepodlegą wielkiemu Kapłanow i, który ią siostrą swoia m ie n i, i zwykle dyspehsuie od ślubu bezżeństwa. Dochody iey do miliona wynoszą. Klasztor zaś naczelny, przy którym iest Przeoryszy pałac, o cztery mile od Ciemnogrodu oddalony , w naypiąknieyszem położeniu , i ustępuie ozdobie gmachom wielkiego Kapłana. Pewny iestern, źe tam sama Xiążniczka kiedyś W ćPanów zap ro si, ile że wszystkie iey prawie dworskie damy są członkami tego świecko-duchownego zgromadzenia , co ich do 3o bezy uposażonych znaczną intratą. Gdym tak rozmawiał z Arcykapłanem , nic próżnował Wacław z wielkim Astrologiem. Miał on nieco znaiomości astronomicznych , których powziął w małey gwiazdostraży Zaciszy . Znanem i m u były Kalendarze Duńczewskiego, a bardzo go bawiły Astrologów i Alchimistów marzenia. Chcąc wymiarkować naszego Astrologa , zaczął z nim od niektórych astronomicznych badań , lecz widząc że mówił z głuchym , rzucił się całkiem do Astrologii. Niewiem, rzecze , za co w Europie naszćy przyw iązuią tyle wagi do astronomicznych obserwacyi, to iest, do materyalney niebios znaiomości, która i za wieki dokładną bydź niezdoła, a podług mnie iest tylko pastwą próżney ciekawości, zaniedbując uźytecznieyszych daleko badań, to iest wpływać iakie gwiazdy i planety , zgoła cały niebios system at ma na ludziach i ich przeznaczęniu ; rzeczy udowodnioney tysiącznemi przykładami, których nam od naydawniey szych czasów historya wierną dochowała pamięć. Ileż to klęsk światu, nieprzepowiedziały komety, ileź zaćmienia słońca, ileź okazanie się gwiazd nowych, przecież iakhy ślepi na to Europeyscy Filozofowie, gardzą może naypoźytecznieyszą dla ludzi nauką , bo pod iey strażą są ich losy; pewnie czynią t o , dla tego że obiąć iey systematu nie są zdolnem i, ho ku temu nie samych tylko potrzeba oezu, lecz takiey kombinacyi, takiey przenikłości, że się nad ludzką zdaie. Uwierzyła tym szyderskim wTyrazom próżność Astrologa; więc iak wiernemu Adeptowi, zaczął Wacławkowi obiawiać tayniki sztuki swoiey, którym on poklaskuięc i zaci cl z a] a c ie coraz większemi absurdami, tak sobie zniewolił Astrologa , że ten obracaiąc mowę do Marszałka, w yrzekł g ło śn o : O hogdaybym w kraiu naszym takiego znalazł ucznia , iak ten cudzoziemiec, nad wiek swóy um iejętny, a w k ró tce stałby on się odemnie biegleyszym. Lecz powiedzcie mi Panow ie, czyli te gwiaździste pierścienie, które widzę na palcach waszych, me są talizmanami obdarowanemi iakim nadprzyrodzonym przymiotem. N a co gdy m u Wacław szepnął do u ch a , lecz dość głośno, by był od wszystkich słyszanym, źe m u to sam na sam wyiawi, kiwnął głową i palec na usta p o ło ż y ł, a Wacława scisnął za , który kończąc tę? komedyą wniósł toast za pomyślność pierwszey i naypożyteczmeyszey w świecie sztuki, to le s t: Astrologii, który z wielkim poklaskiem spełniło całe zgromadzenie. Wstawszy od stołu nie ze wszystkim trzeźw o, wzięto się do gry, co iest iedną z panuiących namiętności Ciemnogrodzianów. Jedni w kości, drudzy wielkiemi kartami na kształt tarokowych w grę podobną do tryszaka grali. Jam partyą szachów z Sekretarzem Stanu rozpoczął, a Wacław, nie mogąc się pozbyć wielkiego Astrologa, wybrał się z trzema młodemi ludźmi w grę gałek, nieco do boczetów włoskich podobną. Nim się z nią obeznał, przegrał do nich kilkadziesiąt czerwonych złotych ; lecz na ostatku wygrał przeszło dwieście, co inu się nie raz w Ciemnogrodzie zdarzyło. Pokończywszy partye nasze, iużeśmy się zabierali na powrót do Do m u , gdy przybyły dworak oznaymił Sekretarzowi, że nas Xiężniczka o godzinie szóstey na wieczerną zabawę w ogrodzie swoim wzywa. Pospieszywszy na to wezwanie, zastaliśmy ią z bratem w tak zwanym kryształowym pawilonie , dla tego, źe iest zewsząd wielkiemi otoczony oknami, z których się widok dość przyiemnie z iedney strony wzdłuż rzeki, z drugiey na ogród rozciąga. Siedziała Xiężniczka na sofie z faworytką swoią Wandą i bratem. Damy dworskie bokami, a sześciu młodych Kawalerów krążyło od iedney do drugiey ; ieden zaś często zbliżał się do Xiężniczki, iakby dla. odbierania iey rozkazów. B ył to wielki koniuszy , którego szczególniejszą zaszczycała łask Ledwie Xiężniczka kilka słów grzecznych do nas w yrzekła, dała się słyszee z dala Smorgońska muzyka, którey gdy się odgłos coraz do nas zbliżał, rzekła iakby zadziwiona : toż i m oy oyciec ; nie spodziewałam się dziś tego zaszczytu; który znać winna iestem W e Pa nom, póydźm y przeciw niemu. W net uyrzeliśmy ziedźdzaiący z górnego te ra - su złocisty wózek wielkim parasolem okryty, ciągniony na szlach jedwabnych złotem przerabianych od sześciu olbrzym ich hajduków . W tym wózku siedział a raczey leżał N ajciem niejszy Pan tytuń kurząc z małpeczką na łonie, otoczony czterema pajukami, co wielkieini ogonami z pawich piór powiewali około nieg o ; poprzedzała go muzyka. Szli za nim dworscy błaznowie, prowadzący ulubione niedźwiadki, wszystko to poprzedzał Urzędnik iakiś dworski z wielkim kijem w rę k u , do połowy z góry grzechotkami srebrnemi otoczony, takiż drugi ten maskaradowy pochód zamykał. Wysiadaiąc uściskał Tłayciemnieyszy Pan córkę, synowi podał rękę do pocałowania, uśmiechnął się do nas, głowę zlekka nachylaiąc, a przechodząc przed damami dworskiemi, tę pod brodę głaskał, tam tę w czoło całował, iedney tylko Wandzie wziąwszy rękę naprzód ią do serca, potem do ust przytulił. W net między nią a córką zasiadł a raczęy położył się, mówiąc do nas, iż rozkoszniejszego zw ierzątka nad przywiezioną od nas małpeczkę nigdy nie widział, tak dalece, że ią p o lubiły niedźw iadki. Ja k o ż , gdy ie przyprow adzono , igrać ona z niemi i przeskakiwać z iednego na d ru giego zaczęła. Lecz gdy Król kazał spuścić niedźwiadki z łańcuchów, a ona iednem u z nich nos podrapała , rzucił się na n ią , i byłby ią pewnie zdusił, gdyby Wacław z tyłu skoczywszy na niego , i uiąwszy go za obróz, nie był tak potężnie ścisnął kolanam i, że niedźwiadek m ałpeczkę p o p u śc ił, co kuleiąc i piszcząc schroniła się na łono Królewskie. Nie tak się szczęśliwie udało wielkiemu koniuszem u z drugim niedźwiadkiem ; chcąc bewiem bieżącego na przeciw biedney małpeczce wstrzymać , poślizgnął się i przewrócił z niedźwiadkiem , który mu nieco twarz podrapał. Oburzony zuchwałością niedźwiadków Nayciemnieyszy Pan, kazał ich skarcić błaznom i odprowadzić do domu. Małpeczkę zas, którey blizny opatrzyła piękna Wanda, a Xięźniczka w swóy zawinęła szal, w ziął na własne łono, gdzie się z nią pieścić nie przestał. Co trwało , dopóki mu nie zastawiono podwieczorku godnego Królewskiego apetytu iego. Byłby on dostarczył sześciu osobom, przecież Nayciemnieyszy Pan dał mu sam radę. Porozdawał tylko cukierki dam om , Wandzie zaś marcypanowe serce , mówiąc: wiesz, że to iest twoiem ; lecz ona go skromnie Xięźniczce podała ; na co Król z uśmiechem kiwnął głow ą, gdy go ta podzieliła z Wandą. W net zaczęło się przed kijoskiem strzelanie z łuku. Xiąże następca tronu w cel tarczy ugodził; lecz gdy przyszło o zbicie ptaka umieszczonego na wierzchołku wysokiego m asztu, nadaremnie się o to wszyscy potrzykroć kusili. W tedy N ayciemnieyszy Pan kazał przynieść łuk ogrom ny, i koleyno nam podać do nawiązania, czego gdyśmy na próżno usiłowali, wstał z soffy, i z łatwością łuk nawiązawszy, za d rugim strzałem ubił ptaka. Zadziwiła nas taka moc i zręczność w tey kolosalnie opieszałćy figurze, lecz tyle nam potem rzeczy może i przesadzonych o niesłychaney sile. iego powiedzieli dworzanie, że ustało zadziwienie nasze. Ofiarowała Xiężnic z k a , iako dar przeznaczony dla zwycięzcy, Nayciemnieyszemu Panu koszyk złocisty filgranowey roboty, pełny kwiatów, z których on ieden wyiąwszy , resztę rozdał damom ; koszyk imieniem wdzięczney małpeczki oddał Wacław ow i; poczem w rócił do zamku w tym poi zadku, w którym przybył. Zwykle on o szóstey zamyka się w taynem mieszkaniu sw oiem , które od tey godziny dla iedneyr tylko Xiężniezki iest przystę p n e m , lub dla którey z podręcznych faw orytek, gdy iest zawołaną. Tam od kobiet słuźony, wśród kilku podufałych dworzan i dw orskich błaznów , pędzi resztę wieczora, kurząc z niemi tytuń, graiąc w kości, pijąc, ie d z ą c , a iak mówią zwykle dobrze podchm ielony spać idzie o 9tey godzinie. Dla odmiany zabawy przywołuie on niekiedy Bajarzów, których miasto iest pełne, ci mu duby o strachach, upiorach, duchach , rozbóynikach, czarodzieystwach powiadaią, wśród których Nayciemnieyszy Pan usypia. Wstawszy ze świtem śniada, idzie na modły do bóżnicy, a ztam tąd zaraz na łowy wyieżdża, które się zwykle od powtórnego zaezynaią śniadania, w raca do zam ku przed l i s t ą , i tam iuż na siebie czekaiących c ó r k ę , sy n a , i przednieyszych Panów znayduie, ktorzy są przypuszczeni do osobliwszego h onoru widzenia iak bóty p rz ewdziewa i gadania z nim o odbytem polowaniu. Po krótkiey audyencyi o d d a la j się o n i, córka tylko i któren z Ministrów ieśli iest od niey przyw ołany zostaią. Przedstawiaią oni interessa kraiow e iak im się podoba, a JNTayciemnieyszy Pan wszystko podpisuie na oślep , nayczęściey iak m ów i ziewaiąc. N a tern się koóczy Królewska iego nad kraiem opieka, bo gdy ja ta w ybiie, porzuca o n gdyby też naypilnieysze interessa, i siada do stołu z córką, synem i Wandą. Obiad się odbywa przy odgłosie muzyki , w śród błaznów i szalonych. A petyt Nayciemnieyszego Pana iest w m iarę kolosalney iego figury, nie ie, ale pożera. Jak tylko w stanie od stołu, kładzie się na so fie z fayką w gębie , i śpi do 5tey godziny, o ktorey na spacer wyieźdźa. Taki iest tryb codziennego życia Ciemnogrodzkiego Monarchy, który tylko w dniach uroczystych nieco zmienia się, przecież rzadko któren przeydzie , żeby nie polow ał, a są czasy, w których całe tygodnie na łow ach pędzi , podczas kiedy córka nam iestniczą władzą wszystkim rządzi w Ciemnogrodzie. Dowiedzieliśmy się także o osobliwszćy rzeczy, iż Królowi tylko wolno tytuń k u rz y ć, i tym co się w tow arzystw ie iego znayduią. N iedawno on s ię , iak m ó w ią , zjaw ił w Ciemnogrodzie , gdzie szczęściem siostra iego tabaczko icst dotąd nieznana. W szyscy się za przykładem Króla do ty tu n iu rzucili , tak dalece , iż znaczne summy za ty tu n wychodzić zaczęły; co widząc Rząd, a z drugiey strony Inkwizycya S ta ., poczytuiąc tytuń za niebezpieczny nowość , zakazali go iak naysurowiey z wyłączeniem tylko Nayciemnieyszego Pana, i iuż nie iednego spaliła Inkwizycya Sta. za to , że tytun palił. — Lecz wróćmy do Xięzmczki, ktorąsiny zostawili w icy ogrodzie , gdzie przechodząc się z n a m i, sama nam wskazywała iego mniemane piękności. Można powiedzieć , iż on iest po większey części stolarskiey roboty,, tyle się w nim trelazów i altanek różnobarwnych , złotem i srebrem upstrzonych , zamiast drzew znayduie; w zastępstwie trawników partery do kobierców podobne różno - koloro- Wemi kamyczkami wysłane, strzyżonym bukszpanem otoczone. Drzewa w naydziksze formy pokaleczonej Posągi kamienne kolorami malowane , mnóstwo drobnych terrasek; a mieyscami małe sikaweczki zewsząd wytryskuiące, które przechodzących lub siadaiących znienacka iakby deszczem skrapiaią. Nie brakowało ogrodowi temu na wielkiey liczbie ocembrowanych sadzawek , wysp, kanalików, nakoniec i mostów, które w porównaniu z rzeką, co pod ogrodem płynęła, śmieszny sprawowały skutek. Zgoła wyiąwszy mnóstwo kwiatów i wonnych roślin, co ten ogród zdobią, Smorgońska sztuka we wszystkim skaziła w nim naturę. Przecież on za cud w tym kraiu uchodzi, i w tem nam go mniemaniu Xiężniczka z pychą przedstawiała. Odłożyła na inny dzień pokazanie nam ptaszarni i M enażeryi swoiey, bo iuź mierzchnae zaczynało, gdyśmy się udali do iey p ałacu , gdzie nas oczekiwał podwieczorek nakształt wieczerzy. W rodku stołu znaydowała się fontana z woniących wódek, a po czterech rogach salonu kassolety z zapachami. Xiężniczka z bratem w środku stołu zasiedli, mnie Xięże, ona acławowi usieść przy sobie kazali. Gdy się odhyf podwieczorek wykwintnie Smorgoński, przeszliśmy do innego salonu oświeconego wonięcemi świecami z wosku io łte g o , co się na wielkich złocistych lichtarzach nakształt pocho dni wznosiły. Zaprosiła nas Xięzniczka do gry swoiey, do którey także brat iey, Wanda, i wielki koniuszy należeli. Graliśmy w kości, gdy ie rzucać na nas przychodziło , brylanty nasze ogniem swoim gasiły Ciemnogrodzkie rauty. — Czym zadziwiona Xiężniczka zapytała nas, iakiego by były rodzaiu te kamienie? Gdyśmy odpowiedzieli: dyamenty. Czem uż, rzekła, nasze takiego nie maią ognia ? bo te są brylantowane , odpowiedziałem , a tam te tylko rznięte w kąty lub tablice , dla tego w Europie iedne brylantam i, drugie rautami łub dyksztynami zowią. Zdięła Xiężniczka dyamentową bransoletkę swoią, my nasze pierścienie dla ich porównania, brylanty nasze otrzymały zwycięstwo przyznane od wszystkich tam przytomnych, którzy się około stolika naszego skupili. Na tym się gra nasza skończyła. W iey cięgu Xiężniczka strzelała oczyma do Wa cław a, co wielkiemu koniuszemu , który miał ich na o k u , podobać się niezdawało; tym czasem Wacław przysiadłszy się do Wandy, n ą tylko był zaprzątniony, co i wprawiało w niejaki ambaras. Jam prawie cały ten wieczór z młodym Xiążęciem przegadał. Wróciliśmy około 10tey do domu. DALSZY POBYT W CIEMNOGRODZIE . W yszedłszy zrana do ogrodu, zna»- leźliśmy w nim gospodynię nasza z swoią rodziną. Jest to ieszcze dośe świeża kobieta, żywa, wesoła, a nadewszystko gadatliwa, leez dobra gospodyni i matka. Pozwoliwszy dzieciom biegać po ogrodzie, zasiadła z nami w altanie, i zaczęła prześladować Wacława, to Xiężniezką, to Wandą znać było po ićv żartach , że ią o wszystkim mąż uwiadomił. Gdy Wacław broniąc się , coś napomknął o wielkim ko - niuszym: Jakżeż, pow ie, na pierwszy rzut oka wybadałeś W ćPan tę ieszcze tayna publiczności intrygę? widzę ze się przed nim ukryć trudno, bo iak mi mówiono, wszystko eo m ogła ku tem u czyniła Xięzniczka ; z kąd w noszę, że może się to iey podobać nie będzie, że W ćPan zdaw ałeś się nie iey wdziękami lecz Wandy zaiętym ; ale w arta dobra Wanda, by się wszystkim podobała. W ieciesz W ćPanstwo kto ona i e s t, i na iakim stopniu zostaie u dw oru ? w m niem aniu wielu uchodzi ona za córkę Xięcia Bojosława, ale się mocno m y. lę. Jest ona córk.-j towarzysza m łodości iego , a po nim naylepszego wodza naszego, który umieraiac oddał ią iego opiece. Jedni m ó w ią , że iey zostaw ił znaczne kapitały, drudzy że nic nie ma, sam tyllm Xiąźe zna praw dę, o którey niew iem , dla iakiey przyczyny nigdy niegada. Cóżkolwiek o tern bądź, z naywiększem staraniem wychowała ią nieboszczka żona ieg o , po iey śmierci , będzie dwa lata te m u , Xięźniczka nasza uderzona iey pięknością więcey może niż przymiotami , tak długo męczyła Xięcia, ze rad nieraDoddał ią do dworu. W net polubiła ią nad wszystkie dworskie d am y , a więcey ieszcze iey oyciec. Lecz nie znalazłszy w niey łatwości zwykłey naszym dworskim damom, powziął ku niey niepospolity szacunek i romantyczne przywiązanie dotąd mu nieznane , tak dalece posunięte, że gdyby chciał a , możeby zasiadła na tronie naszym. Ona skromnie przeczy tem u , ia zaś nie wątpię , bo g ad ając raz o tern ze m n ą , tak się wymówiła : Day pokóy przyjaciółko tym ża rto m , lecz bądź p ew n ą, że Wanda nie odda ręki tylko tem u, którem u wprzóDodda serce. N ayciemnieyszemu P anu nie brakuie na faw orytkach, trzeba mli było nieinteressow aney przyjaciółki, k tó raby córce iego podeyrzaną niebyła, m niem a, że ią znalazł wemnie, i na tym się niemyli. O tóż nasze stosunki , których wiesz iak używam. » Ani wątpię o szczerości tego iey wyznania : wszyscy bowiem wiedzą, że nie używ a swego kredytu , u oyca i córki , iak tylko na w sparcie nieszczęśliw ych, i że tak iest nieinteressow aną, iż nigdy żadnego z znacznych d a ró w , który iey nieraz ofiarował Nayciemnieyszy Pan przyjąć n iech ciafa; zgoła Wanda iest iedyną ozdobą płci żeńskiey dw oru naszego, Zaszczyca mnie ona sw oią przyjaźnią i zaufaniem dla tego p a n o , ze m nie widzi dobrą m atką i żoną , a daleko od dw orskich intryg, bo przyznam się szczerze W ćPanom , że dum a odpycha odemnie inne dworskie damy i C iem nogrodzkie Panie, dla tego, żem się urodziła mieszczanką. Mąż m óy, który iest dobrym Szlachcicem, poiął mnie z upodobania. Los m u to w y n ag ro d ził, bp spadła na mnie znaczna sukeessya, którey się spodziewać nie mogłam , kiedy się ze m ną ż e n ił: tym sposobem on został m aięlnym a ia szczęśliw ą, dzięki wyśmienitym iego przymiotom Juz nie raz Xiężniczka Pięknosława przez wzgląd na niego chciała mi przystęp do dworu otworzyć. Odmówiłam tego zaszczytu, przenosząc nad wszystko spokoyność i szczęście domowe. Powinszowaliśmy iey takiego sposobu myślenia, a Wacław, któremu pochwały Wandy przypadły do smaku, zwrócił do niey rozmowę ; na co nasza gospodyni : Co tylko iest dobrego na świecie, gości w sercu i duszy Wandy. Lecz może w postępowaniu swoiem iest zbyt ostrożna. Czy WcPanstwo uwierzycie, że mnie iuż ostrzegła, źe nie będzie bywać w domu moim, dopóki w nim młodzi cudzoziemcy mieszkać będą, ale mnie prosi, bym iey to wynagrodziła , odwiedzaiąc ią iak nayczęściey, czem u zacząwszy od dnia dzisieyszego, chętnie zadosyć uczynię, ile że ona pono m nie iedney nayskrytsze myśli swoie p o wierza , a często rady o nich zasięga. » W tym w szedł do altanki Rządzca dóbr korony, m ó w iąc, że m a pilny do nas interes. Pożegnaw szy więc gospodynię, Wróciliśmy z nim do mieszkania naszego. Osobliwszym b y ł iego do nas Komis dany m u od Kanclerza. Brylanty nasze tak Xiężniczkę uderzyły , że kazawszy zbudzić o świcie Kanclerza, powiedziała m u, że się iey noc całą m arzyły, i że byłaby nayszczęśliwszą z k o b ie t, gdyby ie nabyć mogła. Poleciała do o y c a , w którym wzbudziła niezm ierną ćie- J c kawość ich widzenia. Spodziewam się , źe mi ich Panowie powierzyć zechcecie, bym ie im pokazał, poczerń w krotce wam ie odniosę; ręczę , że i na chwilę z rąk moich nie wyidą. — Gdyśmy mu ie natychmiast oddali, zapytał nas, czy byśmy ich zbyć niechcieli, i po iakiey cenie ? Na co Wacław : N igdyśmy o tem dotąd niemyśleli; co się tycze ich wartości, naylepiey ią Jubiler dworski ocenić potrafi. Gdy wyszedł Rządzca dóbr korony, wszedł nasz odźwierny z xięgą swoią, w którey znaleźliśmy zapisane wszystkie osoby, od nas z Sekretarzem Stanu odwiedzone: prócz tego wiele zaprosin na obiady, zacząwszy od Kanclerza co nas wzywał na ten sam dzień. Przyiacielu, rzekł do mnie Wacław , ileź nas te grzeczności kosztować będą nudów : to m ów iąc, zasępiło się nieco wesołe czoło iego ; lecz wnet się wypogodziło, — gdy wszedł do nas młody dworak, pozdrawiaiąc nas imieniem Xiężniczki , i wzywaiąc do niey na wieczór. Nigdy go tak starannym iak dnia tego o toaletę swoią niewidziałem, tak dalece, iż kazawszy sobie przynieść wszystkie m undury sw oie, koleyno ie przywdziewał i sam chędożył. Trefił włosy z iak naywiększem staraniem. Dobył pudełka z Paryzkiemi woniami , i niemi się nakropił: zgoła nic nie zaniedbał, coby piękną iego figurę przyozdobić mogło. Wacławie, rzekłem do niego, cóż znaczy ta niezwykła tobie o twey figurze staranność. Ach zapewnie, dodałem, chcesz wielkiego koniuszego podsadzić. Życzę m u , odpowie smieiąc się , iak naydłuzszey pomyślności z pomalowaną Xiężniczką iego: wyżey ia godzę; chcę bydź rywalem Nayciemnieyszego Pana, wiem źe snadniey rzecz by mi poszła z Xięźniczką niz z konfidentką , bo na dniu wczorayszym ile razy chciałem co iey grzecznego powiedzieć, ona to zawsze zręcznie do Xięzniczki zwróciła, dość iawnie wskazuiąc , że mi się do niey udać należało. Lecz nie tracę nadziei, czas wszystkiemu zaradzi ; w reście, co nam gospodyni powiedziała o W a n dzie, podwoiło iey wdzięki w oczach moich. W tym wszedł Sekretarz Stanu , mówiąc do nas : Mam W ćP anowie prosić o wielką łaskę. Jak brylanty wasze zawróciły głowę oycu i córce , tak ofiarowany przez was Atlas zawrócił ią synowi. Lecz dobry ten Xiąże przyiąć go niecliciał bez wiedzy siostry, co go od dzieciństwa trzyma pod ścisłą, opieką : mnie więc wczoray zlecił, bym tem u zaradził, a dziś rano rzecz tę przypomnieć mi kazał. Clicieycie Panowie m o i, niby mnie podarować tę książkę : a ia , maiąc zlecenie od Xiężniczki, bym szukał iakiego ciekawego podarunku na dzień urodzin brata, który właśnie iutro przypada , będę iey ofiarował w tym względzie wasz Atlas , iako rzecz nayciekawszą , którey od dawna, lecz na próżno, szuka Xiąźe. Tym sposobem doydzie go bez żadney trudności wasz prezent. Oddaliśmy nasz atlasik mało co ieszcze używany a Sekretarz natychmiast pobiegł z mm do Xiężniczki. — Ta go w bogatey szkatułce darowała Bratu, a on nam nieraz za niego dziękował. W rócił ieszcze przeDobiadem z brylantami naszemi Hządzca dóbr korony, mówiąc: Panowie moi > gdybym was chciwcmi mniemał, powiedziałbym że wam dobrą przynoszę nowi nę, tak się bowiem podobały brylanty wasze oycu i córce, źe ich nabydź iakimkolwiek bądź nakładem źądaią zamiast tego obawiam się bym nie obraził delikatności waszey proponując wam ich przedaź. W rzeczy, odpowie Wacław, nigdy nam to nieprzeszło przez głowę, wszelako spodziewam się źe się móy towarzysz na to Zgodzić iż odmówić tego uprzeymości ku nam nayciemnieyszego Pana i córki iego niemożemy. Lecz ostrzedz nayprzód muszę że te kamienie znaczney są wartości. Wiedzą oni o tern dobrze, odpowie Rządzca bo ie jubiler dworski otaxował i 5000 dukatów, które że się w skarbie nieznayduią. Kanclerz doradził by nakazać żydom niezwłoczne ich kupno, a to a conto prezentu , który zwykle o nowym roku Nayciemmeyszemu Panu składaią, prawda że ten i połowy tey summy niewynosi, lecz łatwo temu zaradzi, post od starszeństwa żydom nakazany, to iest składka iedno lub dwudniowa tego co na tym poście każda rodzina w iadle oszczędzi. Tak rzekłem i w naszych dzieie się stronach, gdzieby niekiedy wspaniałą ucztę opiekunów żydowskich starozakonnym postem nazwać można: prosił Wacław o chwilę do namysłu, wyszedł Rządzca do ogrodu a on do mnie tak mówił: „Przyiacielu , wiem dobrze że te brylanty kosztowały stryia mego 10,000 dukatów, i że po oddaleniu się swoiem na wieś chciał się ich pozbyć za tę cenę; lecz nieznalazł ochotników . Przedaięc ie zrobiemy mu przysługę, a ieśli coś nadtę summę zarobiemy, będzie to za koszta podróży. Rób co chcesz, odpowiedziałem , rzecz mnie ta bynaymniey nietycze Po czem Wacław porozumiawszy się z Rządzcą, spuścił na mego targ , który sobie żydzi zawarowali. Skończyło się na tem że ieszcze tego poranku ugoda z żydami stanęła za 12,000 dukatów z dodatkiem 100 dukatów porękawicznego dla Jamesa,. Nayciemnieyszy zaś Pan mnieyszym brylantem córkę obdarzył większy dla siebie zachował. Spotkawszy na obiedzie u Kanclerza wielki astrolog Wacława wziął go na stronę i prosił by mu powiedział, podług danego przyrzeczenia, iakie były własności kamieni od nas ustąpionych Nayciemnieyszemu Panu. — Zaambarasowało go nieco to zapytanie, przecież nietracąc głowy, odpowiedział, że w Europie uchodzą one za pewną ucieczkę w gwałtownych zdarzeniach, i że tego doświadczenie nieraz dowiodło : a tą w rzeczy niekłamliwą odpowiedzią, pozbył się astrologa. Obiad Kanclerza był podobny do tych o któryeheśmy iuż dosyć mówili, takich i innych był tryb któremi nas zbyt często nudziła Ciemnogrodzka gościnność. O dłóżm y ie więc na stronę iako też prawie codzienne wieczory Xiężniczki do pierwszego p odobne, znieiaką w zabawach zmian ą , to ie s t, spacerami po w odzie, m uzyką, niekiedy małym widowiskiem na teatrze umyślnie ku temu sporządzonym , gdzie gryw ano sztuki, równie płaskie i nieprzystoyne, iak owa którąśmy w ogrodzie Gubernatora Portu Oślego widzieli. — Bywały też niekiedy babki , w których talent Wacława do tańca Ciemnogrodzkie zachwycał Damy i sta ł się tak głośnym , że Nayciemnieyszy Pan chciał bydź iednego wieczora sam iego świadkiem. Zaszczyt co i naszey muzyce uczynił, o którey na nasze nieszczęście uwiadomił Gubernator Portu Oślego Kanclerza, a ten Xiężniczkę, co takie w niey znalazła upodobanie, żeśmy się z bieda wypraszali od zbyt częstego iey powtarzania. Pokazała nam iak mówiła rzecz W tym rodzaiu cudowna, to ie st: pozytywkę i zegar co grał kuranty. Lecz nazajutrz gdy iey Wacław przyniósł tabakiereczkę złotą , co lepiey choć ciszey podobnych dokazywała cudów , poiąć się nieraogła i z nią pobiegła do oyea.,— Gdy ią oddawała Wacławowi, on ią u nóg iey złożył, a ona zdiąwszy z palca piękny bardzo turkus , na palec go Wacława włożyła, Skrzywił się na to W . Koniuszy ile widząc źe m u rękę mocno ścisnęła, i że więcęy ieszcze nad zwyczay, tego wieczora oczyma do niego strzelała, a nazaiutrz dawszy nam bal, ustawnie brała go do tańca, co wielkich kwasów iakieśmy się od naszey dowiedzieli gospodyni, stało się między nią a W. Koniuszym przyczyną. Łagodziła tę rzecz, ile mogła, dobra Wanda , ale nakoniec przyszło do otwartej między Koniuszym a Xiężniczką kłótni, w której iak mówią ten niedelikatny amant nieco kolorów na twarzy Xiężniczki pomazał. Tymczasem Wacław bynaymniey o nią niedbaiąc nieprzestawał dość iawnie, szukać wszelkich sposobów podobania się Wandzie, i byłaby pewnie acz wcale niewinnie popadła zupełnie niełasce obrażonej w miłości własnej Xiężniczki, gdyby się nieudała do Nayciemnieyszego Pana prosząc go by iey pozwolił dwór porzucić, i wrócić do opiekuna swego Xięcia Bojosława. Troskliwie od Króla zapytana iakąby m iała do tego przyczynę wyiawiła m u iak m ogła naydelikatniey nieukontentow anie ku niey Xięzniczki i iego przyczynę. — Obruszył się na to Nayciemnieyszy Pan , m ów iąc, czy niedość córce moiey, ze iey dozwalam rządzie wszystkiem iak się iey podoba, by mnie ieszcze pozbawiła niewinnego u kontentowania posiadania ciebie na dworze moim. Niewięeey winna iesteś że się cudzoziem cowi podobasz iak ze ia cię kocham , to tylko dowodzi, ze dobrego smaku iestem , kiedy i cudzoziemcy idą za moim przykładem . Spuść, dodał, na m nie, przyiaciołko ten in te re s , ale nigdy mi niegaday o oddaleniu się twoim odem nie, bo tey myśli znieść niemogę.. Pierwszy raz pono Nayciemnieyszy Pan umiał bydź z córką stałym ; bo gdy ta uporczywie nalegała o oddalenie Wandy, odpowiedział iey nakazującym tonem : po co te korowody ? króciey będzie sprowadzić tu Xięcia Boiosława, nie Wandę odsyłać do niego potrafi on rządzrć lepiey od ciebie, a ty sobie żyć spokoynie będziesz w twoim klasztorze. — Tła te groźne słow a, iak by piorunem tknięta padła córka do nóg oyca zapewniając go o posłuszeństwie woli iego. Gdy przecież łzami zalana przełożyła oyeu iak wstydliwą było dla niey rzeczą by z placu ustąpiła Wandzie , odpowiedział: kiedy tu tylko idzie o próżność, łatwo temu skromna Wanda zaradzi. Jakoż osobliwszy między oycem, córką, Wandą i Kanclerzem, którego na naradę w tym ważnym interessie zawołała Xiężniczka, stanął układ, to iest: że Wanda skłoni Wacława, by przez czas nieiaki, umizgał się do Xiężniczki, po upłynieniu którego tu iakby o to niedbaiąc grzecznie go odprawi. NIłecbciała Wanda zrazu przyiąć tego zlecenia, lecz na usilne naleganie Króla, uczynić to na końcu musiała. Atoli szczerość iey sprawiła , że bez żadney ogródki rzecz tę obiawiła Wacławowi, który korzystaiąc z tey zręczności, oświadczył iey że dla niey iedney na świecie gotów iest wziąść na siebie tak poniżaiąeą rolę , pod warunkiem wszakże, iż mu to wyraźnie Wanda rozkaże, a oraz pomnie raczy iaką iey czyni ofiarę. Broniła się od tego Wanda; lecz nakoniec widząc upór Wacława, żądany od niego wydała wyrok. Nie dłużey iak tydzień, podiął się Wacław grac tę komedią, czego tak zręcznie dopełnił, że Xiężniczka wierzyć iey zaczynała, a Wanda powątpiewać o Wacławie, lakieśmy się dowiedzieli o tem od gospodyni naszey, kiedy on po tygodniu prosił Wandę by Xiężniczce przypomniała, ze czas służby iego iuz upłynął. Czego gdy znowu ona się podiąć niech ciała, musiał to sam Nayciemnieyszy Pan przypomnieć Xiężniczce, która od tey chwili z góry Wacława traktować zaczęła, a podwaiać względów ku W. Koniuszemu. Przechwałki wszakże tego i tony, które sobie zaczął dawać z Wacławem tak obraziły, iż go pewnego wieczora wschodząc od Xiężniczki wyzwał na poiedynek ; nazaiutrz zaś rano o niczem nieostrzegłszy, wyprowadził mnie iak by na przechadzkę za m iasto, gdzieśmy iuż czekaiąeego W . Koniuszego i Jamesa z pałaszami znaleźli. — Bo lubo ich Ciemnogrodzianie zwykle nienoszą, zręcznie ich używać umieia w czym się od młodości ćwiczą. Mężnie stawił się W. Koniuszy. Lecz szczęśliwszy Wacław wnet go tak w ramię ugodził, że mu pałasz z ręki wypadł. Natychmiast Wacław swóy porzucił, a James który bywał i cyrulikiem , ramię mu opatrzył. P oczem gdy W . Koniuszy zapytał Wacława czy był kontent z daney sobie satysfakcyi ? a ten mu za odpowiedź podał rękę, i obay się ścisnęli. Odprowadziliśmy W. Koniuszego do domu iego, z którym odtąd Wacław żył w iak naylepszey przyiaźni. Sam Koniuszy doniosł o tern zdarzeniu Xiężniczce, którey pycha niezmiernie uradowana ze pierwszego poiedynku co się odbył w Ciemnogrodzie piękność iey była przyczyną, roztrąbiła go wszędzie zacząwszy od oyca. Chciała wszakże ś. inkwizycya weyść w rozpoznanie tey rzeczy, lecz taki z strony dworu znalazła odpór, iż przestać musiała na groźnym zakazie poiedynków w całym Ciemnogrodzkim Państwie, gdzie szczęściem dotąd nikt o nich niemyślał. Co do mnie przedstawiłem Wacławowi iak niebespieczny dał przykład barbarzyńskiego przesądu, który fałszywy punkt honoru z wstydem rozsądku i oświaty dotąd w Europie utrzymuie. Kiebóy się odpowie, by on w Ciemnogrodzie znalazł naśladowców. — Lud tu się iak wszędzie na pięści i kułaki bije, a moźnieysi mszcząc się bezkarnie, iak s;ę im podoba, wolą cudzey iak własney nadstawić skóry. Połaiała wszakże po przyiacielsku Wanda Wacława za ten poiedynek , podczas kiedy Xiężniczka powinszowała mu głośno że wyszedł z niego szczęśliwie pod niebiosa wynosząc męztwo i odwagę W. Koniuszego na których on dowód, pono dłuźey niż trzeba było, rękę nosił na temblaku. Podczas kiedy się to działo: odebraliśmy list grzeczny Xięeia Bojosława, oznaymuiący nam przybycie do Ciemnogrodu dw unastu młodych woyskowych dla ćwiczenia się w broni. Pobiegł natychmiast Wacław dla ich widzenia do pałacu iego i kontent wrócił z ich w vboru; broń znalazł niezłą , lecz brakowało iey bagnetu a ubiór nieco do janczarskiego podobny zdał m a się wcale dla piechoty niewygodnym. Gdy o tym mówił officerowi który z tą kommendą przybył, ten mu oświadczył ze Xiąże przystaie na wszelkie zmiany iakie się b ę dą zdawały Wacławow i, a zatem że dopełni we wszystkim zleceń iego , zaczął Wacław od ćwiczenia ludzi, a tym czasem zaiął się dla nich inszym m undurem daleko wygodnieyszym i tańszym , złożonym , z dobrze na piersiach zapinaiącey się ku rtk i, pod którą nosić można było ciepły kafta n , z białych czechczerów, szerokiego pasa, dobrych butów i przeszywaney czapki nakształt konfederatki, przyozdobioney kitką, Na przodzie iey była podnosząca się skórzana zasłona, a w koło klapa sukienna. Do czego dodał krzyżuiący się patrontas i krótki płaszcz szaraczkowy. Nie tak łatwo było o bagnety, broń Ciemnogrodzianom nieznaną. — Gdy nad tern przemyśliwał Wacław Murgrabiemu pałacowemu, który niegdyś woyskowo sługiwał, kazał ku temu sprowadzić rzemieślników, ten sobie przypomniał że niegdyś widział w pace złożoney, pod strychem arsenału narzędzie podobne temu jakiego Wacław żąd ał, pobiegł tam natychmiast Wacław z nim i officerem, paka się znalazła, a w niey kilka set zardzewiałych bagnetów od dawna sprowadzonych, zaniedbanych dla niewiadomości ich użycia. Uradowany tym odkryciem wybrał co lepsze Wacław i natychmiast skróęić ie i przyporządzić do karabinów kazał iakoteż porobić stemple żelazne i kalibrowe naboie których samiśmy wzór sporządzili. — Tak przysposobiwszy uczniów swoich tyle ich w przeciągu trzech tygodni wyćwiczył, że dość forem nie odbywali m u sz trą , nabiiali szybko, regularnie, ognia daw ali, i maszerowali wszelkiego rodzaiu krokiem , zgoła nie źle odpowiadali kommendzie. W tedy dopiero pozwolił ciekawym , bydź świadkami tych ćwiczeń którym koleyno z officerem przywodził, biorąc na siebie rolą to kommendanta, to kaprala. Za pierwszego widza m iał Xiążącia nastąpcą, co sią za ucznia iego zapisał, daley Xiążnięzkę i samego Nayciemnieyszego Pana , Dwór i całe że tak powiem miasto gdzie przez dni kilka o niczem niegadano iak o cudowney Europeyskiey taktyce : doszedł ten odgłos do Xięcia Bojosława, co ziechawszy w nocy do Ciemnogrodu, kazał rano zamknąć bramę pałacu i wezwał nas do siebie. Z niezmiernem on ukontentowaniem był świadkiem musztry Wacława. Osobliwie uderzyło go kilkokrotne w iedney minucie nabiianie i strzelanie żołnierzy, usciskał serdecznie Wacława i łańcuch mu srebrny włożył na szyię, a gdy mu on oświadczył iż mu żadney honorowey oznaki przyiąć niegodzi się bez zezwolenia swego Monarchy, kazał piękna szable u łańcucha zawiesić, mówiąc : spodziewam się , iż w tym kształcie przyiąć zapewne zechcesz łańcuch , służący za pas tylko broni którą zwykłeś nosić. Potem rzuciwszy okiem na dwie armatki, które stały u drzwi pałacu rzekł do mnie, pewnie mi Wć Pan podobney iak towarzysz iego , m e odm ow isz przysługi. Pow iedziałeś m i , że byw ałeś altylerzystą : przyślę WćPanu ieźli pozwolisz kilka m oich niezgrabników byś ich po Europeysku przećwiczył. Odpowiedziałem, że chętnie to uczynię. ; lecz że żelazne armaty , niebyły narzędziem zdolnym do prędkiego i zręcznego z nich strzelania. — Zdobędziemy się i na spiżowe, byles m i W ć P a n p rzestał ich w zory: tym czasem te lub in n e , k tó re sobie W ć P a n w ybierzesz w a rse n a le , m ogą słu ży ć do nauki. P o do b ał m u się b ard zo ubiór kształtny i wygodny żołnierzy a nad wszystko bagnety i powiedział nam że wnet na ten stopień całą swą piechotę urządzi; do czego dodał 2e bym nietracił czasu zaraz iutro odsyłam do dom u moich młodych rycerzy by tam towarzyszów ćwiczyli: Poczerń gdy z nami wszedł do pałacu, prosił byśmy z nim śniadaiąc nieco o woyskowości pogadać chcieli, przedstawiliśmy mu źe musztra na mało co się przyda iezli piechota iego w ogóle tak wyćwiczoną niebędzie, izby porządnie niektóre woyskowe obroty wykonywać umiała, mianowicie zaś maszerować w linii łamać się, dzielić na części, a co nam się zdawało nayistotnieyszem, formować bataliony kwadratowe naieżone bagnetami Poiął Xiążę, któremu to wszystko na papierze rysowałem , niezmierną korzyść z batalionów kwadratowych, przeciw attakom Azyiatyckim waleczney, lecz niesforney kawaleryi Ciemnogrodzkiey, czegośmy różne przedstawili mu przykłady mianowicie wzięte z woien przeciw Turkom, i Bejom Egipskim. Poymuię ia to wszystko rzecze, i sam będę się starał wykonać trzeba wszakże gdy się ludzie moi w mustrze przećwiczy, byście mnie WćPanowie udarowali na dni kilka obecnością swoią , bo wszystkiego domyślić się człowiekowi niepodobna. Odpowiedzieliśmy że będziemy na rozkazy iego gotowi, a on pożegnawszy się z nami wsiadaiąc do pojazdu, dodał: zapomniałem prosić WPanów byście się odemnie i od córki moiey kłaniali Wandzie , bo wiem ze ią często widuiecie. To mówiąc pedem ruszył na powrót do domu. Tego ieszcze poranku udałem się do arsenału , gdzie szczęśliwie znalazłem dwie /jro-funtowe armatki spiżowe francuzkiego lania ; lecz ich la- O s wety prócz tego że zbyt ciężkie ze wszystkiem spruchniałe były. Kazałem więc nowe sporządzić, sam pil— nuiąc miary i wykonania sztuki po sztuce, co mi się nie źle udało; iako też sporządzenia wozów i wszelkich innych sprzętów do usługi armat potrzebnych Nim to wszystko ukończono, przybyło ośmiu m łodych altylerzystów Xięcia z uprzeymym listem tegoż, na który odpisując prosiłem, by mi przesłał dwa zaprzęgi , każdy z sześciu mocnych i sfornych koni złożony, z potrzebnemi woźnicami; przedstawiaiąo m u , że w Ciemnogrodzkiey krainie artyleryia lekka naykorzystnieyszą była , a zatem ze mu wypadało od niey zacząć. Poiął to łatwo Xiąże Bojosław i żądaniu memu zadosyć uczynił. Sporządziłem dokładny rys stofuntowey armaty, i mały wzorek lawet i wozów, które mu wraz przesłałem by iak nayrychley, ieśli mu się to zdawać będzie , dwanaście takich armatek spiżowych ulać kazał, i przyporządzić do nich potrzebne narzędzia; czym on się sam z iak naywiększą usilnością zaprzątnął, Bóg wie wiele na to Ciemnogrodzkich stopił pieniążków , a nawet kuchennych sprzętów, które gdy zewsząd zakupywać dla niego żydzi zaczęli, miedź znacznie podrożała. Nieprzepomniałem i amonicyi, do robienia którey w ogrodzie Xiążęcia lekkie z desek postawiłem laboratorium . Ciężey było Ciemnogrodzanów ostrożności nauczyć , niż robić kartusze ; niebaczność tedy iednego z puszkarzy moich , który wszedł do laboratorium z kutemi butami zapaliła, szczęściem mała ilość prochu , która się tam wtedy znaydowała. Bogu dzięki nikogo prócz tego niezgrabnika w laboratorium niebyło, którego acz dość mocno pokaleczonego wnet James do zdrowia przywrócił. Po tey przestrodze ostrożnieyszemi bydź zaczęli moi puszkarze : krótko mówiąc, gdy artyllerya moia, i iey ćwiczenia, nieźle ile na ten kray udały się, niczem niezrażona czynność Xięcia Bojosława uczyniła, iż w niedługim czasie w ystaw ił bateryą. z 12 polowych armatek złożoną. afera Nie natem się kończyły zatrudnienia Wacława i moie , on uczył Xiążęcia następcę tronu woyskowych obrotów , ia prawie codzień z godzinę z nim trawiłem nad podarowanym mu od nas atlasikiem ; daiąc mu wyobrażenie choć pierwszych zasad nietylko geografii ale i rządów, polityki handlu , zamożności dzisieyszych Państw Europeyskich a nawet udzieiaiąc mu ogólną znaiomość znakomitych zdarzeń św iata, czego on był niezmiernie ciekawy i z wielką obeymował poiętnością ; sam pisząc własną ręką noty i czytaiąc stosowne książki polskie, których przecie kilka zebrał do biblioteczki swoiey. Iladziśmy to czynili, bo ten wyśmienity Xiąże wiele obiecywał w przyszłości, niebrakowało mu ku temu iak zwyciężyć wrodzona boiaźliwość, a raczey zbytnią skrom ność i wybić się z poDopieki siostry, która nim od dzieciństwa dowolnie rządziła. Żartował często Nayciemnieyszy Pan z nauk syna, i dnia pewnego zażądał, by mu swóy cudowny pokazał atlasik, który na wszystkie przewróciwszy strony i przeyrzawszy od początku do końca , zapytał go wskazuiąc iednę kartę: Gdzież tu iest południe i północ? gdy mu ie syn wskazał, a iuż ci to lepiey wiedzą moie niedźwiatki, bo się kładą na słońcu w tem oknie , które dane na południe, a tymi tam na twoiey xiążeczce północ wskazuiesz: ale powiedz proszę co znaczą znayduiące się w nrey róźnofarbne plany? gdy o n m u odpowiedział że to były rozmaite świata krainy, położył na iedney karcie rękę : piękne mi to tych krain wyobrażenie, które ia dłonią moią zakrywam; potem gdy mu Xiążę pokazał cały okrąg świata „ rzekł śmieiącsię;kochany moy synu, pomarańcze nasze są niekiedy większe: od tey mniemaney kuli świata, bo trzeba żebyś wiedział że świat nasz nieiest okrągły, ale czworogranny, lak to twierdzi dawna nasza naukę. W środku lest on przedrążony dziurą , która w Państwie Ciemnogrodzkim znayduie się, ale iey szukać niewolno , bo ona przystęp daie do piekieł. Tam mieszka ich władzca, Wielki Bóg Jama, otoczony duchami co się z locha tego po całym rozlatuią świecie. Wierzay mi móy synu : wszystko czego się uczysz, próżno ci głowę zaprząta , miey to za zabawne baśnie, iakie nam prawią baiarze nasi. Powierzył nam w wielkim sekrecie Xiąże tę pocieszną z oycem rozmowę, której iak mówił przyświadczała siostra; lecz ta rozmowa bynaymniey go niezraziła od poszukiwania ile mógł dalszych znaiomości, ktoremi wreście siostra rada była by się zaprzątać niewdaiąc się do Rządu i do niego nienawykaiąc. W śród tych nie nieprzyjem nych dla nas zatrudnień zaprzątnął nas Nayciemniejszy Pan pracą wcale odmiennego rodzaiu, co właściwie była celem naszey podróży. Gorliwy Naczelnik Smorgońskiego Zakonu i w tym iedynie czynny, nazaiutrz przyiazd u naszego zw ołał Radę z Xiężniczki, Kanclerza, Sekretarza Stanu i innych wielkich Urzędników Smorgońskiego Zakonu złożona; i ustanow ił Kommissyą , do którey Kanclerza , Sekretarza Stanu , i nas dwóch wezwał. Ta się niezwłocznie zaprzątnąć miała uczynieniem m u raportu o żądaniach przybyłych do Ciemnogrodu pielgrzymów , iako też do wystawienia mu wiernego obrazu w iakim się stanie interesa Smorgońskie znaydowały w Europie. Sam raczył podyktow ać, i podpisać nayłaskawsze nas do tey Rom missy i wezwanie, którą po całem mieście przy od głosie trąb ifu ia r obwołano. Z aprzątnęliśmy się niezwłocznie tym w ażnym przedm iotem , z którego wnet zdam sprawę. Jak gdybyśmy niedość na tych zatrudnieniach mieli, zaymowała codzień więcey Wacława, miłość iego się codzień wzmagała. Służyła mu za iey powierniczkę wyśmienita gospodyni nasza , która mu z serca lecz bardzo ostrożnie w niey służyła- Naradzał się prawie co rano z nią Wacław w ogrodzie, wszelako przez długi ciąg czasu to tylko oboie wnioskowali, źe miłość Wacława Wandzie nieprzyiemną nie była. Co widząc, gdym go zapytał: powiedz mi proszę Wacławie na czem się to wszystko skończy ? ajuści odpowie mi z żywością był bym naynieuczciwszym a nawet nayszalemzym złu d zi, gdybym mniemał że się to inaczey z piękną cnotliwą i rozsądną Wandą skończyć m oże, iak na małżeństwie, ieśli będę dość szczęśliwy bym iey serce i rękę otrzym ał, czym sobie dotąd nieśmiem podchlebiać. Zadziwiła mnie ta skromność w Wacławie który Do tąd o niczera w tym rodzaiu nie wątp ił a dość zepsuty od k obiet, lekce bardzo miłostki swoie traktował. O sadziwszy więc że się szczerze kocha i ze się z czasem miłości iego Wanda oprzeć niezdoła, powiedziałem m u „ k o c h a n y Wacław ie, cóż o takim zamyśle m atka i wuy twóy powiedzą , czyż mniemasz że ci Wandy odstąpi Nayciemnieyszy P a n , co ią tak kocha ? że zazdrosna Xiężniczka sprzeciwiać się tem u zamysłowi niebędzie wszelkiemi sposobami ? nakomec co osądzi o zamęściu Wandy z cudzoziemcem iey opiekun Xiąże Bojosław ? a z heretykiem Inkwizycya Sta ? —- ,, Przew idziałem , odpowie to wszystko. Co się tycze matki i wuia m ego wiesz że gdy im przedstawieroy iakiemi są przym ioty, piękność i u rodzenie Wandy, i iak do niey przyw iązany iestem , niepytaiąc się naw et czy bogata lub u b o g a , zezwolą na te m ałżeństw o. Tego, odpowiedziałem i ia się po nich spodziewam, otóż zawoła Wacław dość mi będzie na tein ieśli się Wandzie podobać zdoa m , wreście czas zaradzi. Na Xiężniczkę znaydą się sposoby, spodziewam się że Xiążę Bojosław za m ną będzie i tak w tern m niem aniu zadufany iestem że m u powierzyć m iłość rnoią zamyślam. O sobliw szego, rzekłem , m ieć będziesz konfidenta. Z artu y o d powie o ia moie zrobię. — Na koniec dod a, co się tycze Króla, tego Wanda ieśli zechce udobrucha , wie on dobrze że się w niey kocham , a b y - naymniey za złe tego niema. Jest to przyjacielu osobliwszy człowiek; nayrozwiązleyszy z ludzi, przecież naydelikatnieyszy z amantów. Daymy rzekłem źe zezwoli na to m ałżeństwo, lecz czy m niem asz, że Wandę z tobą ztąd wypuści? To co innego, ale przyiacielu wszystko przewidywać p odług ścisłych praw ideł rozsądku, iest to zapominać o tym co wszystkim rządzi, to iest o przypadku, ten gdy chciał bym się w takim oddaleniu od oyczyzny moiey zakochał, uczyni że do niey z celem miłości m oiey powrócę. O iednę cię tylko łaskę proszę przyiacielu, przvrzecz mi że w potrzebie do roku tu ze m ną zostaniesz. Lubo odpowiedziałem wolałbym część czasu tego w Paryżu lub we Włoszech , w Warszawie lub w Zaciszy przepędzić, uczynię to dla twoiey przyiaźni; lecz nawzaiem day mi sfowo, że po upłynionym roku od dnia przybycia naszego do Ciemnogrodu, nic cię wstrzymać niepotrafi od powrotu do Polski. Zamyśliwszy się nieco nad tem Wacław rzekł: albo za rok , albo nigdy los móy się rozstrzygnie , i żądane dał mi słowo. Co mnie mocno uradowało bo przynaymniey pobytowi naszemu w Ciemnogrodzie, któregom nieprzewidy wał końca, kres pewny założony widziałem. Gdyśmy się tak naradzali w padł do pokoiu naszego James z gazetam i Ciemnogrodzkiem i w ręku, a rzuciwszy ie przed nami: Ciekawych pow ie, Panowie dowiecie się rzeczy, kazaliśmy przynieść światło, bo mieszchnąe zaczynało, a dnia tego, który był dniem nabożeństwa i postu , niebyło assamblów u Xiężniczki. Gdy przyniesiono lampę zkądżeś rzekłem do Jamsa wyrwał te gazety ? oto powie znalazłem ie w wielkim kafenhauzie; ale czytaycie Panowie bo rzecz o was idzie. Zacząłem od napisu drukowanego, iak cała gazeta wielkim gotyckim charakterem na bibule nieco lepszey niż iey niekiedy używaią gazeciarze nasi , taki iey był napis, Sławna Gazeta Państwa Ciemnogrodzkiego z iedynie dozwolonej w całem Państwie drukarni Świętey Inkwizycji dwa razy na tydzień wychodząca. Składała się ona tylko z dwóch-ćwiartkowych stronnic, po obwieszczeniach Inkwizycyi Świętey, naleźliimy niektóre dworskie promocye i nekrologiczne uwiadomienia w nabrzmiałym naszych stylu. Nakoniec kraiowe ciekawości zawierały osobliwszy artykuł pod tytułem następuiącym: Cudowne wybawienie dwóch cudzoziemców gości Najciemniejszego Pana z rąk Duchów i rozbójników, iakoteż wspaniałe choć nieprzygotowane ich przyiecie dokonane przez JP. Barona Derusa i mężnych woiowników iego w nocy dnia etc. etc. Śmieliśmy sio długo z tego szalonego iak sam czyn opisu , i w którym i waleczności naszey, nie odmówił łaskawie Baron winnego hołdu, ubarwiwszy reyteradę naszą z zamku iego temi słowy: Ci równie waleczni iak skromni gościowie Nayciemnieyszego Pana , wielkim żalem JW. Barona , usunęli się zaszczytom iaki im w dniu następnym gotował, opuściwszy zamek o świcie bez pożegnania. Gdyśmy się śmiać nie przestawali, na miłość Boską powie zniecierpliwiony James, czytayciesz Panowie numer następny, iest on ieszcze od pienvszego ciekawszy. le n po zwykłych artykułach BzadoAvych, opiewał przybycie nasze i karawany do Ciemnogrodu; przedstawienie nas Nayciemnieyszemu Panu , obiady nam dawane, toasty etc. etc. a to w stylu niedbałym a nawet solecyzmowym naszych gazet Sarmackich. Lecz cośmy nayciekawszego znaleźli, było opisanie zapowiedzianey nam sławney woyny przez Barona Derusa, która mu sic nie tak szczęśliwie iak mniemał powiodła. Krótko mówiąc zebrali się nad spodziewanie iego, licznieysi goście do Derusowskiegozamku, świetnemi i licznemi orszakami otoczeni, uradowany Baron, że ich zwabił w łapkę swoią, mały tylko zostawił garnizonek rozstawiwszy około zamku resztę ludzi swoich na pierwsze iego zawołanie wkroczyć do niego gotowych. Lecz mędrszemi od niego zmowni goście byli , bo i oni swoich żołnierzy w koło tamtych , po lasach i dolinach pokryli; w ezem iak mówi nie mało im dopomógł Xiążę Bojosław, któremu się zamysłu swego przeciw niegodziwemu Baronowi zwierzyli, a on im taynie kilkuset ludzi i doświadczonych swoich przesłał officerów. Minęł dzień na wspaniałey uczcie, rozmaitych igrzyskach, i zakończył balem, po którym Baron zamyślał gości swoich w nocy poymae i zapakować do lochów zamkowych; ale ledwie stanął w pierwszą parę , porwali się goście do ukrytey pod szatami broni, co gdy także dokonały liczne ich orszaki, z łatwością uwięzili Barona i garnizonik iego. Natychmiast zamknąć kazali bramy zamku, a za danym racą z niego znakiem, ruszyły roty otaczaiące woysko Barona, a oni z zamku na nie wypadli tak , iż po krótkim odporze, żołnierze Barona broń złożyć musieli. To zdarzenie opiewała gazeta; nic wszakże nie wspominaiąc o daney pomocy od Xięcia Bojosława, o któreyśmy się późniey dowiedzieli, iako i o końcu tey awantury, to iest: że sprzymierzeni sąsiedzi nielepiey obchodząc się z Baronem Denisem niż się on z niemi obchodzić zamyślał, złupiii go ze wszystkim, zburzyli fortyfikacye zamku iego , i poty go w ciemnym trzymali lochu , póki się z niemi nie ograniczył tak iak oni chcieli, i póki im niewydał ukrytych skarbów i łupieży swoich, które między sobą podzielili za koszta woyny. Ze zaś tego niegodziwego Barona nikt nie lubił, a sam na siebie ściągnął tę klęskę, wszyscy się nią cieszyli, i śmiejąc się oniey gadali. Taka iest sprawiedliwość Ciemnogrodzka, kiedy ią kto sobie oddać umie, i moze. Uchodzi ona tam za sąd Boży, a wszelka inna, iak za Baronialnych Europeyskich czasów, iest tylko prawnym fartem Czynności wyznaczoney Kommissyi do roztrząsania suplik podanych od Pielgrzymów Smorgońskiemu zakonowi. Na pierwszey Sessyi Kommissyi, którą Kanclerz zwołał u siebie przedstawił nam Sekretarz Stanu, kosz pełny memoryałów, które od pielgrzymów odebrał porządnie, materyami ułożone. Zadaniem iego było, byśmy między sobą podzielili, do reformowania te memoryały, którychby samo czytanie zabrało kilka sessyów. Przychylił się Kanclerz do tego zdania, i natychmiast obrał sobie, oddział żydów, pewnie dla tego że z niemi naywięcey do zyskania było: bo kochany Kanclerz, nigdy nic za nic nie robi, nikt do niego, iak do wszystkich Urzędników, z naymnieyszym interessem bez prezentu przyiść nie może, bo taki iest zwyczay odwiecznie w tamtym kraiu , iak prawie we wszystkich oryentalnych przyjęty. Kanclerz umie te gratki pomnażać, byle się zręczność trafiła: zgoła wszyscy i za wszystko opłacać mu się muszę; lecz nierządny i rozrzutny, co zbiera ledną ręką, to trwoni drugą. Leniwy na innych pracę zwala, a sani pracowitego ud aie; gracz i dość rozwiozłych obyczaiów, udaie Katona. Wie tak się ma z Sekretarzem Stanu, który ostrożniey i skromniey z czynności swoich korzystać um ie, a żyjąc uczciwie, lecz rządnie, znacznie swóy maiątek pom naża, ale wróćmy się do memoryałów. Dostała nam się do reform owania część duchow nych, uczonych i politycznych interessów, resztę wziął na siebie Sekretarz Stanu. Dla przygotowania więc referatów sessya do dni kilku odłożoną została. Zalecił nam iak naymocniey Kanclerz byśmy się z pracą naszą spieszyli, gdyż Nayciemnieyszy Pan niecierpliwie oczekiwał iey końca. Z tego w zględu proponował Sekretarz Stanu , czyby nie lepiey było zacząć od wystawienia mu ogólnego obrazu stanu , w iakim się znayduią dzisiay w Europie in teressa Smorgońskiego zakonu, coby za pom ocą naszą i listów świeżo odebranych w krótkiem czasie dokonanem bydź mogło. Nie przystał na to Kanclerz, mówiąc Nayciemnieyszy Pan co gorliwość swoią o sprawy zakonu da podeyrzliwości posuwa, mógłby mniemać żeśmy rzecz tak ważną płytko wzięli, stanowiąc zdanie nasze, pominąwszy światło iakie na nie rzu cie mogło ścisłe badanie Pielgrzymów. Uznaliśmy tę uwagę za w ażn ą, i na tein się pierwsza konferencya nasza skończyła. Westchnął smutnie Wacław , gdy nam wnet Sekretarz Stanu przeszło trzy części kosza memoryałów i su plik odesłał; bo wyiąwszy, aktorki, kuglarzy, awanturników i zacnego Pipę, o których referaty wziął, na siebie, reszta podług podziału na nas spadła. Czarci nam rzecze Wacław tych Smorgończyków nadali; iakoż odpowiedziałem, nie naymilsza to dla zakochanego zabawa , lecz zobaczysz, że ona cię więcey niż mniemasz rozerwie. Będziemy tu sprowadzali tych ichmościów koleyno iednego po drugim , badali; ia będę pisarzem, a ty iakw irentem , a wraz tym czasem będziem mogli tę sprawę ponezem popijać. Szkoda tylko, Do da Wacław ; że iey nie będziemy m ogli fayką po woyskowemu okadzić, słowem tak go pokrzepił móy wniosek , że rzecz tę w ziął nakoniee z zwykłą sobie wesołością. Zacząw szy tedy w następnym poranku od przeyrzenia memoryałów m nichów , kazaliśmy im stanąć przed sobą. W szystkie ich zażalenia w ogólności, miały za cel upadek Europeyskich Bonzów, (bo sami się tak zwali, znać dla większego uięcia Smorgońskiego zakonu) z przyłączoną prośbą, by on wsparciem i opieką swoią przyłożył się do ocalenia ich od ostateczney ruiny, iaką zagrożeń1 byli. Nie na tym kończyły się niektórych pretensye, mianowicie zaś iednego gwałtownym i nayzagorzalszym piszącego stylem ; dowodził on dość zręcznie zakonowi Smorgońskiem u , że nic lepie y nie dogodzi zamiarom iego rozszerzenia powszechney ciemnoty, iak przywrócenie stanowi duchownemu Gockich iego prerogatyw w całey ich obszernosci, mianowicie zaś,rzucania klątew ; takich iak Hildebrand i chwalebni iego używ ali następcy, palenia niewiernych i nieposłusznych na stosach inkwizycyi świętey; wyłącznego wychowywania młodzieży; zgoła tego wszystkiego, co w grubych wiekach wygórowaney potęgi duchowieństwa, nie tylko lud zupełnie podległym mu czyniło, ale i naypotężnieyszych monarchów u nóg duchownego powaliło tronu. Po tym stylu łatwo poznaliśmy pióro autora głosu Izraelitów, który w nim dość iasno wyiawił te skromne swoie życzenia. Dowodził on także iż zaiaśniała chwila w Europie nayzrę cznieysza do ich pomyślnego poparcia. oświadczywszy w ogólności mnichom imieniem Smorgońskiego zakonu , szczególnieyszą o nich iego pieczołowitość, i ile by rad przywrócić ich do błogosławionego stanu w którym w dawnych wiekach żyli, to iest: na tey stopie , na którey dziś żyia Ciemnogródzcy Bonzowie, przedstawiliśmy im wszelako prawie niezwalczoną trudność takowego w zupełności zamysłu, dodaiąc, źe wielką przecież mieli przyczynę pociechy, patrząc na to co się w Hiszpanii, we Włoszech i w Szwaycaryi dzieie, a nawet na niektóre symptomata co się zjawiaią we Francyi. Ale większa ich część odpow iedziała, źe lubo tym się nieporaału cieszą, niem niey iednak stan ich opłakanern się bydź zdaie, kiedy się z doświadczenia przekonywaią, źe te wszystkie święte i chwalebne przykłady, żadnego w Polszce nie sprawiaią skutku, i że ta pełna pobożności niegdyś kraina w tym względzie prawie heretycką stała się. Szanowni i gorliwi gdy tak chcecie Europeyscy Bonzowie, odpowie na t o Wacław: wiecie dobrze że wszystko co się u nas dzieie, iest umiarkowane duchem pobożności i mądrości błogosławionego Monarchy naszego , nikt od niego więcey nie poważa religii, którą nieraz za naytrwalszą zasadę Państw i tronów ogłosił; lecz umie mądrość iego rozróżniać to co iest prawdziwą podporą religii i pobożności, od nadużyciów nayprzeciwniey szych skromnemu iey duchowi; tem u, co iey wyraźnie przepisał, ten od którego nam daną była. Pomniycie na te iego słowa: redite Cesaeri, quod est Cesaris; Deo quod est Dei. Wszystko więc co się u nas dzieie iest na polepszenie nie na upośledzenie świętey religii naszey. Nic nasz umiarkowany Monarcha bez uczestnictwa głowy kościoła Rzymskiego nie działa; uznał wraz z nim Oyciec S. uznało i szanowne świeckie Duchowieństwo nasze, potrzebę urządzenia zakonów, którey pono i wy zaprzeczyć nie zdołacie. Za wiedzą tedy głowy kościoła naszego i z iey udowolnieniem nastąpiły, świeżo niektórych klasztorów suppressye, by tym samem pozostałe w znacznieyszey daleko liczbie, do pomyślnego i rządnieyszego przyprowadzić stanu. Nie przywłaszczył sobie skarb ich maiątku, ale go rząd przeznaczył, na ogólne polepszenie bytu duchowieństwa, tak zakonnego iak świeckiego, mianowicie, zaś na urządzenie w każdey dyecezyi czynnych kapituł, na opatrzenie schronienia po kollegiatach wysłużonym kapłanom , na zapomogę ubogich plebanów, których wielka liczba nie ma dziś sposobu do życia, kiedy inni opływaią we wszystko; na reparacyą świątyń Bożych, i ich przystoyną służbę , na zapewnienie zakonnikom i zakonnicom zreformowanych klasztorów swobodnego do ich zgonu życia; nakoniec na założenie w każdey dyecezyi porządnych seminariów na których nam dotąd zbywało. Wszakże z tey szkoły iedynie spodziewać się możemy, równie światłych iak przykładnych kapłanów, coby postępkami śwoiemi zbudowaniem , nie zgorszeniem byli. Wiecie do tego iak hoynie Rząd nasz wszystkich Biskupów opatrzył, a wybór ich iawno wam wskazuie, że nie zabiegi lub sprzyianie; lecz iedynić zasługi i wartość na tak wysoką wynoszą godność. Wszak co dotąd było u nas bez przykładu , zasiadł świeżo w senacie Polskim szanowny zakonnik, co się bynaymniey o ten zaszczyt niestarał. To go na tę godność wyniosło, że po oddalonych świata krainach z niebezpieczeństwem zdrowia i życia, przez lat kilkadziesiąt, szczepił prawdziwą wiarę; a przez wrodzoną sobie ludzkość, leczył tych których zbawiał, Możecież się słusznie żalić na Rząd , co wam otworzył tak szlachetną do naywyższych zaszczytów drogę, i twierdzić, że się do zniszczenia waszego przykłada, kiedy on was dźwignąć i przyznaycie, z dość w zgardzonych, iakiemiście dotąd byli, szanownemi zamierza uczynić: co nie liczba mnieysza lub większa klasztorów, ale przykładne w nich postępowanie ()) Xiądz Prosper Burzyński, Reformat, wasze, iedynie wam zjednać mozce. Trudno było odpowiedzieć rozsądnie na tę Wacława perorę; iakoż wszyscy prawie zamilkli, ieden tylko iak mniemam autor, Głosu Ludu Izraelskiego z wielką żarliwością zdobył się na nią po swoiemu, biorąc gwałtowne deklamacye a nawet potwarze za powody; zgoła potępiając na wieczne i doczesne ognie, tych wszystkich co iego nie byli zdania. Za całą odpowiedź na mowę iego, ofiarował mu Wacław szklankę zimnej wody, by nieco ochłódł z ogniów co z niego buchały. Rozgniewany tym żartem , wyszedł rzucacaiąc na nas solenną klątwę i grożąc nam swą zemstą. Ten zuchwały postępek , zawstydził skromnieyszych od niego towarzyszów, ile gdy im Wacław z krwią zimną powiedział: tantene animis coelestibus irce? co iak się zdaie przynaymniey część ich zrozumiała. Tym czasem mnich rozjuszony napisał na nas iadowitą, do zakonu Smorgońskiego skargę, iako na fałszywych braci, którzy zaufania iego nadużywali, i wyraźnie pracowali przeciwko iego interessom; czego rozmowę naszą, swoim przebraną sposobem i wiele innych potwarzy zadowód przytaczał, nieszczędząc nayobelźywszych wyrazów. Zgorszyła ta sroga chryia równie Kanclerza iak Sekretarza Stanu, co wreszcie do przyduszenia iey więcey iak my interessowani byli; oddali nam ią iako zupełnie przekonani o niewinności naszey, zapytali iakieybyśmy z potwarcy żądali satysfakcyi. Odpowiedzieliśmy, żadney inney, iak żeby był uwiadomiony, że iey nieżądamy, gardząc potwarzamy iego. Jakoż brevi mann taką od nich odebrał odpowie4ź , która iak mówią przyprawiła go o żółtaczkę , iedyną korzyść którą odniósł z pielgrzymki swoiey. Lepsza była sprawa z innemi mnichami, do których mowę obróciwszy tak kontynuowałem perorę Wacława. Dwa się ieszcze ważne do odpowiedzi zostaią punkta, których nie dotknął móy towarzysz. Pierwszy się ściąga do wskrzeszenia a raczey do utworzenia w Polszczę inkwizycyi świętey: którey z chlubą powiem dla naszego narodu , on nigdy u siebie niechciał odpuścić, mimo naywiększycli Rzymu usiłowań, a to w czasach, gdzie nayświetleysze Europy kraie dały się iey uiarzm ić. Czyliż mniemacie że tę klęskę, od którey nas ocaliła m ądrość przodków n aszych, wprowadzi pełen ludzkości i światła Rząd dzisieyszy dla tego , że się ią Hiszpanii i niektórym innym kraiom przyw rócić podobała ? O bodayby nie my obcych Xiążąt, lecz oni wspaniałomyślność z bogoboynością połączoną naszego naśladowali Monarchy! a tak by ich błogosławili ich poddani iak my błogosławiemy tego , co nam iest raczey oycem niz panem . Nie więcćy iest ugruntow anem d ru gie życzenie wasze; to iest: iżby wychowanie m łodzieży, iedynie zakonnym powierzone było. Znam ia dobrze korzyści takowego systematu , i bynaymniey im nie zaprzeczam ; lecz pytam się was samych, czyli do tego usposobieni iesteście ? i czy długie, a wybaczcie że dodam wstydliwe zaniedbanie wasze w naukach i umieiętnościach czyni was do tego zdolnemi ? Wszakże naywyższa magistratura nad wychowaniem u nas przełożoną , a po części złożona z osób duchownych, czyniła i czyni co może, by zwrócić zakony do tego użytecznego celu. Lecz w kilkunastoletnim czasu przeciągu zaledwie się to iey w dwóch lub trzech mieyscach udało, a w wielu klasztorach o propozyeyi nawet takiey słyszeć niechciano, iako odrywaiących zakonników od wyższego pobożności celu. Miała wprawdzie Polska dwa naukom oddawna poświęcone zakony, Jezuitów i Piiarów, drugi że do dziś dnia nieupadł, winien to po większey części, opiece Kornmissyi Oświecenia, która czuiąc użyteczność i widząc iak nayszczersżą chęć iego popierania iey zamiarów , pomocną podała mu rękę ; pomnożyła iego fundusze, opatrzyła seminaria, byt professorów porównała z świeckiemi; nakoniec zabezpieczyła w inne wysłużonym nadgrody. Spytaycie się zakonu tego, a on wam powie czyli bez tych starań Kommissyi, niebyfby upadł z wielkiem wychowania publicznego uszczerbkiem, którym się równie gorliwie iak świetle od lat tylu zaprząta. Nie wdaie się on do Rządu do polityki, i do światowych czynności, dalekim iest od tego ducha panowania; co nakoniec zgubił Jezuitów, gdy się o nim przekonali Europeyscy Mocarze. Rzym , który wtedy kasuiąc ich, okolicznościom uledz musiał, gdy mu one tego dozwalaią, dziś ich przywraca. W innych także kraiach podnosić oni głowę zaczynaią; lecz iuż powiedziałem , daie nie bierze od innych Rządów wzory, ten równie potężny iak mądry Monarcha, co zaburzeniom świata koniec położył. Wszak wspaniałomyślność iego dozwoliła przytulenia Jezuitom w stolicy Państwa swego, gdzie żyć mogąc swobodnie do oddalenia ich ztam tąd przymusili go nakoniec niespokoynością swoją. Możnaż tedy żądać rozsądnie,by Stolica Polski, otworzyła łono swoie tym , których odrzucić z łona swego stolica Państwa Rossyiskiego musiała ? M niemam, iż wam oczywiście dowiodłem, że Rząd nasz nie iest temu bynaymniey przeciw nym , by wychowanie publiczne, równie duchownym iak świeckim powierzone było iak się to działo u nas odwiecznie, a n aw et> że stara się usposobić ku temu , świeckie i zakonne duchowieństwo; lecz nie można po nim żądać tego, czemu się i rozsądek i samo niepodobieństwo iawnie sprzeciwia. Snuie się ta myśl po pismach waszych, że w świeckim wychowaniu dzisieyszych, zaniedbaną iest religia, ale prócz tego że one nie iest dziś więcey świeckim niż od wieków u nas bywało, i że na niego stan duchowny ma wpływ przyzwoity, twierdzenie takowe iest zupełnie samowolne Biorąc albowiem rzecz z góry, w Kommissyi Oświecenia która iest u nas stróżem wychowania młodzieży, zasiadaj Biskupią Prałaci i Xięża, znakomici nauką i pobożnością swoią; całe zaś iey grono iest z zbyt światłych mężów złożone, by nie byli przekonani iż bez zbawienney pomocy religii, żadne Państwo ostać się niemoże; czego iawniey nad wszystko dowiodła rewolueya Francuzka i okropnę iey skutki, dopóki religiia we Francyi przywróconą nie została. Przeięty iest tern czuciem nasz bogoboyny Monarcha, tchną nim publiczne mowy iego, równie iak partykularne zlecenia , a ich iest skutkiem, że u nas nigdy z większą starannością, nie usiłowano wcielić, źe tak powiem religiią i pobożność w wychowanie młodzieży, iako naygruntownieysz| iego zasadę. Miałaż kiedy Polska facultet teologiczny iak go ma dziś złożony z sześciu duchownych nauczycielów , których n au ka obeymuie wszystkie iey części a nawet potrzebne do znaiomości pism świętych a od dawna u nas zaniedbane hebrayski i grecki języki? miałaż przy każdey szkole nauczycieli religiynych i kapłanów , którzy czysty naukę Chrystusa w młodzież wpaiaia ? miałaż po wszystkich Województwach dozory szkolne, których Biskup iest naczelnikiem , a członkami równie duchowne iak świeckie osoby ? byłoż powierzone Proboszczom i Plebanom wychowanie włościan naszych iak iest dzisiay ? nakoniec pytam się , w proporcyi rozległości teraźnieyszey Królestwa Polskiego do dawney, byłoż więcćy szkół w ręku zakonnych niż ich dzisiay liczemy? ma tedy Duchowieństwo wszelką sposobność czuw ania, by pobożność i duch religiyny kwitnął w szkołach naszych, stosownie do usilnego życzenia Monarchy i Rządu iego ; a gdyby rzecz się tak nie miała , niech nie zwraca na kogo innego winy własney w tym opieszałości. Kecz daleki iestem , bym m u tuchą czynił wymówkę, odpowiadam tylko na nieugrontowane zarzuty, ktoremi zbytnia może gorliwość źle uwiadowionych duchownych, siebie samych kazi. Lecz ieżeli zabobonjiość na mieysce pobożności kłaść będziecie, ieżełi fanatyzm ńa m iejsce chrześciianskiey Tolerancyi i słodyczy, w tedy nie mam wam co innego do odpowiedzenia, iak tylko ze się srodze m ylicie, biorąc przesądy w asze za praw dę. Przedstaw iłem wam bracia inoi, iako dobry Chrześciianin i Polak, prawdy ktorebym się nie w achał wyiaw ic Smorgońskiem u zakonowi, by w błąd wprow adzony, nie kusił się o rzeczy iuź dziś nie podobne. JNłe potosm y ia i m oy towarzysz przybyli z tak daleka, byśmy podchlebiali nam iętnościom i osobistym widokom, ale byśmy wskazali prawdę tym , którzy ią wiedzieć źądaią. W reście m acie/. iakie szczególne życzenia, któreby przekonaniu naszemu nie były przeciw ne, a my ie iak naymocpiey w tym kraiu popierać będziemy ? potrzebuiecież zasiłku lub osobistey pomocy, mówcie, będzie usiłowaniem naszem byśmy ie wam zjednali. Osłodziło nieco mnichom tę perorę ostatnie oświadczenie m oie; przecież nie zostawili iey bez odpowiedzi, rozwodząc się w ogólności nad po - niżeniem i zubożeniem zakonów, narzekaiąc na duch nie religiyny, na w stręt młodzieży do życia klasztor-? nego; zgoła na upadek obyezaiów, i w iary; słowem zamknęli się w deklamacyach ogólnych bynaymniey nie odpowiadaiąc na dowody nasze. D aliśmy im bałamucić póki tylko chcieli; poczem w krótkości, zebrawszy ich gadaninę , dowiedliśmy im , iż ona nic w sobie innego niezamykała , iak tylko twierdzenia niczem nie podparte, wyrzuty nie ugruntowane, przesadzone skargi, próżne deklainacye, a to bez nayrnnieyszey odpowiedzi na przyczyny i dowody od nas przytoczone ; że takowy sposób rozumowania iest odwiecznac broniąc tych, którzy loicznie rozumować nie są w stanie, lub którzy nie maiąc dowód na odparcie twierdzeń strony przeciwney, zamykaią się w ogólnych a nic nie znaczących deklamacyach, na które nie masz inney odpowiedzi iak, że są przesadzone, albo fałszywe. Dość skromnie przyięlio n i tę ostatnią naszą przestrogę, a ponawiaiąc im ofiarę zjednania każdemu w szczególności osobistych względów Smorgońskiego zakonu, grzecznie rozstaliśmy się z niemi, albowiem nieco się naradziwszy między sobą , ieden nam z nich oświadczył, ze ieśli nie za gorliwość to przynaym niey dziękuią nam za szczerość naszą i pełne ku nim ludzkości chęc i, których skutków w duchu klasztorney pokory oczekiwać będą. Gdy wyszli mnisi wszedł Jam es, mówiąc że się ich czterech w ró ciło , prosząc tayną dla siebie audyencyą, wcale innego rodzaiu od świeżo o d - bytey. Ciekawością z d ię e i, kazaliśm y im natychm iast drzwi nasze otworzyć. Cóż nam macie rzekłem oycowie do powiedzenia? oto naystarszy odpowie , P anom przełożyć , że nas do kraiu tego wcale inne iak towarzyszów pielgrzymki naszey sprow adziły pow ody: widzieliście żeśmy się bynaym niey nie inięszali do waszey z niemi rozmowy, bo acz przekonani jesteśmy, mimo sukienki która nosiemy, żeście im zbawienną powiedzieli prawdą, zdanie o tym nasze byłoby tylko więcey roziątrzyło, uprzedzone umysły. Powiódł nas tedy do przedsięwzięcia Ciemnogrodzkiey pielgrzymki iedynie duch chrzęści iańskiey miłości bliźniego i gorliwość o rozkrzewienie świętey wiary naszey; zgoła iesteśmy dobrey wiary Missyonarzami, gotowemi poświęcić się na wszystko dla usługi Boga i ludzkości. Ja iestem lekarzem , brat Kozmas cerulikiem, brat Bonifacy aptekarzem, a ten braciszek młody Ju lia n , dawszy się nam odwrócić od uprzedzeń swoich, życzy sobie pozostać z nami i być nam pomocą w pracach naszych. Otóż proźbą naszą iest o was Panowie, byście nam ułatwić raczyli sposób dalszego pobytu w tym kraiu. Spostrzegli, my się, rozmawiaiąc z wami na okręcię, żeście nie zbyt zawierzali sło w om naszym : składamy świadectwo o ich szczerości w proźbie którą do was niesiemy. Uściskaliśmy tych przykładnych zakonników , przyrzekaiąc im, iż niczego nie zaniedbamy, by ich zbaw iennym zamiarom zada- syc uczynić, nie kryiąo im wszelako ze w tym zamyśle widziemy do zwalczenia nie małe trudności, Z aufaliśmy w Bogu, odpowie skromnie naystarszy, on nas nieopuści, a w am Panowie natchnie sposoby ku uiszczeniu życzeń naszych. Iła to Wacław, zostawcie nam oycowie nie co czasu do namyślenia się, wróćcie do pas iutro rano, nadewszystko niech wasz zamysł głębokiem bedzie taynikiem. Gdy nas zapewnili że się go dotąd nikomu prócz nas nie zwierzy li, pożegnaliśmy się czule z niem i, bo równie zbudowani icli rozsądkiem iak cnotą. Gdy wyszli, rze k ł.W a cław: Otoż prawdziwie Szanowni Zakonnicy ! przyiacielu , bądź co b ą d ź , trzeba żeby się tu zostali. Po um izgay się trochę rzekłem do Smorgońskiey Xięźniczki, a ręczę ci że co chcesz dla nich wyrobisz. Szukay, odpowie innego sposobu, bo ten iest niepodobnym dla tego co kocha Wandę i czuie iaka między n ią , a Xiężniczką zachodzi różnica. Kiedy niechcesz w Xięzniczkę, uderzmy w Xięcia Bojosława. Wiesz że między innemi żalił nam się na lekarzów i eerulików tuteyszycb, mianowicie zaś Da mnóstwo dzieci i doy rżały ch osób, które ospa sprząta w tym kraiu; zapewnie nasz duchowny chirurg, ieźli nie wakcynowaó to przynaymniey szczepie ią umie: w pierwszym więc liście naszym do Xiążęcia, ofiaruymy mu pomoc tych czterech cudzoziemców, lepszych zapewne niż James lekarzy, który przecież ma iuż nie iedna w Ciemnogrodzie praktykę. Lecz cóż rzecze Wacław, na pobyt czterech missyonarzów w tym kraiu, powie inkwizycyia święta? bo zapewne iey podeyrzliwość nieda się uwieść nazwiskowi Europeyskich bonzów. M niemam, odpowiedziałem , że zamilknie gdy tego zechce Xiążę Boiosław, przed którym wszyscy milczą w tym kraiu; sprobuymy więc środka teg o , iutro właśnie rano odsyłamy mu wojskowe rap porta nasze, dołączmy do nich pokoiowy interes zakonników, wprzód się iednak z niemi lepiey porozumiawszy. Jakoż gdy nazaiutrz zrana powrócili nasi Apostołowie, znaleźliśmy ile się nam o tym sądzie godziło, że dość bie głymi każdy z nich był w sztuce swojey. Lekarz posiadał dzieła Tyssota, Brauna, etc. i obszerną wiadomość często nayskutecznieyszych lekarstw które domowemi zowiemy. Chirurg nie tylko szczepić ospę um iał, ale miał z sobą wakcynę. Aptekarz nie złym zdał się nam chemikiem; znał dobrze zioła i ich przymioty, był nawet Ciemnogrodzkich iuż nie co nazbierał, wysuszył i umieścił w zielniku swoim. Nakoniec braciszek Ju- lian, pełny dobrey woli iuż się był nauczył rwać zęby i krew puszczać: trzey pierwsi oddali świadectwo zręczności iego; ucieszył nas nie pom ału ten examen, bo nam dozwolił przedstaw ić Xięciu Bojosławowi protegow anych od nas M issyonarzy , iako dość biegłych ludzi. — W szelako nie wyiawiaiąc ieszcze naszego z a m y słu , zapewniliśmy ich ty lk o , że m ogę bydź dobrey nadziei , co ich uradow ało niezm iernie. Skończyło się na te rn , iż w kilka dni odebraliśmy odpowiedź Xięcia Bojosław a, którem uśm y nie przemilczeli tego, źe rekomendowani m u od nas artyści byli chrześciańskiemi Bonzami. Przyśliycie mi W ćP anowie iak nayryehley użytecznych Bonzów w a sz y ch , co przeciwko ospie maią pewne lekarstwo. Jeśli, i a k o tym niewątpię, ta się rzecz sprawdzi, zostaną się przy mnie, i ręczę , że włos im za to z głowy nie spadnie. — Jakoż uszczęśliwionych tą wiadomością, wyprawiliśmy ich do Xiąźęcia, który wybrawszy dwanaście dzieci, wakcynować ie kazał , a gdy się to doświadczenie pomyślnie udało , kazał Missyonarzów natychmiast zapisać iako lekarze w woyskowych, oraz umieścić w liczbie Kapellanów swoich , pod nazwiskiem europeyskich Bonzów , o czem gdy ostrzegł brata swego, wielkiego kapłana, ten mu potrzebne wydawszy dyspensy, uwiadomił o tern Inkwizycyą świętą, i milczenie iey nakazał. Tym sposobem, udała nam się rzecz dotąd niesłychana, to iest; wprowadzić czterech chrześciańskich Missyonarzy do Ciemnogrodzkiego Państwa, bez żadney o ich los obawy. Pozbywszy się zakonników, zaprosiliśmy do siebie trzech uczonych dawney szkoły Magistrów , zasiedli przed nami ci pełni swey mądrości mężowie z taką powagą, że się oni nas, nie my ich badać zdawali. Jeden z nich z sardonicznym uśmiechem zapytał Wacława, czy dawno wyszedł ze szkół? na co ten: Nie pytay mię W M ćPan, iak długom się uczył, ale raczey: czegom się nauczył. Nawzaiem niech mi wolno będzie i W M ćPanu podobne uczynić pytanie. P rzebóg! zawołał, pytać się trzydziestoletniego Professora Filozofii, czego się w szkołach nauczył! Nie iestże to szyderstwem godnem dzisieyszego wychowania zepsutey młodzieży naszey Tak iest, dodaiem, Wacławie, znać nie dosyć cię w szkołach ćwiczono , ho ten iest ieden z punktów nayważnieyszych , który ci Panowie dzisieyszemu wym awiaj wychowaniu. I słusznie, powie do mnie Wacław, bo łatwiey bydź katem niż nauczycielem. Szczęściem, że nasi uczeni czy nie dosłyszeli, czy słyszeć niechcieli tych sław Wacława, bo ie bez odpowiedzi zostawili, a ieden z nich głos zabrawszy, tak mówił: Od czasu boskiego Arystotelesa i sławnego wieku Alexandra , aż do nieszczęsnych dni naszych, była zasadą wszelkićy nauki Filozofia tego wielkiego męża. Lubośmy do niey wcielili niektóre nowsze odkrycia, iako to : Kopernika, Galileusza, Kartezyusza, Newtona i innych, czyniliśmy to z iak naywiększą ostrożnością , by w niczern nie derogowae filozoficznemu Arystotelesa majestatowi. Wprowadzili dzisieysi nowiciele do tey scientiarum odwieczney świątyni, pod pozorem nowo nabytych świateł, tyle, że tak powiem, filozoficznych aw anturników , tyle i tak iasnych w yobrażeń, że tę naukę, dla którey głębokości ledwieśmy ią sami niekiedy zrozumieć zdoływali, dziś ią dla uczniów nawet uczynili, że tak powiem, naoczną. A tym samym zgwałcili szanowne Scientiarum Arcana, i napełnili półmędrkami świat uczony, którzy by radzi nas filozoficznych weteranów osiałych pod Arystotelesową dyscypliną, odsyłać na naukę do nowomodney szkoły. Co naygorszn, że im sprzyia przesad wieku, a raczey szalona próżność iego. Pociągnęła ona u nas za sobą, oDowey pierw - szey Kom missyi edukacyi, aż do dzisieyszey, przełożone nad naukami magistratury. Żal się Boże! zniszczono starożytną i wspaniałą nauk budowę , na którą się wieki składały, a wzniesiono porywczo gmach na pozór niby reg u larn y ; lecz na słabych tylko rozsądku i doświadczenia zasadach oparty, nie zaś na owych potężnych Filozofii filarach , które szanowały wieki. » — O tóż w tym m ądrość zakonu Smorgońskiego , że żadnych zmian nie cierpi, bo wie, iż pod pozoiem lepszego , gorsze się między ludźmi wkrada , iak tego dow iodły iawnie ostatnie rewolucye. O tó ż , mowie, ta mądrość, całą swoią potęgą powinna usiłować, ażeby nauki na dawny swoiey nieruchaw ości stopień zw rócone zostały, a to równie dla ich zaszczytu iak dla dobra i szczęścia lu d z i! Gdy Filozof otarłszy sobie poważnie czoło, i rzuciwszy na nas okiem pełnym zarozumiałości, zakończył mowę, zaczął ią Erudyt, dawny Professor Retoryki, a biorąc rzecz ab ovo, żalił się nayprzód na wprowadzenie niby wydoskonaloney grammatyki Kopczyńskiego, nad którą Alwar przenosił. Postępuiąc daley, opłakiw ał nad upadkiem łaciny, daley nad zepsuciem stylu , którem u m ówił za pierwszy dziś przymiot iest przepisani iasność, podczas kiedy z niego wygnano acumina rozum u, to iest: dowcipne koncepta iedyna iego ozdobę. Nakoniec to uczone sentencyów łacińskich z mową polską skoiarzenie, co dawnieyszey wymowie tyle harmonii i powagi nadawało. Zgoła zdawała mu się dzisieysza na rozsądku i czystem wysłowieniu zasadzona wymowa obdartą i ogołoconą z nayrzadszych kleynotów, któremi dawna iaśniała. Poniżyła ią, mówił, mniemana iasność i szczytna niby prostota , bo ią uczyniły podobną do tey pospolitey ludu mowy, co iest dla wszystkich zrozumiałą, kiedy za czasów naszych wymowa ludziom tylko pełnym nauki i dowcipu obiawiała swe tayniki. Konkluzya mowy Retora naszego była zupełnie do Filozofa podobna. Nakoniec odezwał się trzeci im ieniem wszystkich nauk i um iejętności przeciw now em u wychowania system atowi, którego źle zrozum iana słodycz ku młodzieży, zniszczyła wszystkie karności śro d k i, i obaliła dyscyplinę szkolną; zniesieniem kar dowolnych , mianowicie cielesnych : to iednak przecież m ówił ironicznym tonem , dawney szkoły kowadło, ukuło nayznakomitsze dowcipy i naywiększych lu d z i, którem i się ona chełpić wiecznie będzie. Wyklął wszystkie nowe odkrycia tak rozum uiąc. To tedy gdy lada młodzik coś niby pozornego odkryie , uczyć się tego weterani będą musieli ? i dla m niejnaney iasności systematu iego, odstąpić wiekami zatwierdzoney nauki, którey się iedynie i z niey nie wychodząc, dotąd trzym ali ? Nie iestże to sposób zamienienia uczniów w nauczycielów , a nauczycieli w uczniow , i zniszczenia poszanow ania, które pierwsi drugim w inni? Zgubnym iest dla nauk tak opaczny proceder. Lecz cóź mówię , iuż one u nas zginęły, ieźeli tem u nie zaradzi zakon Smorgoński, dźwigaiąc dawny tryb nauk , któregośmy się dłużey nad inne europeyskie n a rody szczęśliwie trzym ali. Takie i tym podobne były dawnych uczonych naszych rozumowania, nad któremi dozwoliliśmy rozwodzić się dowoli! — Pomiarkowawszy z ich dzikich wniosków , ze każdy z nich nosił tribus Anticiris insanabile caput, osądziliśmy, iż próżną było rzeczą myśiie naw et o sprostow aniu ich przesądów. Dla tego po krótkim ubolewaniu nad ich losem , przedstawiliśmy w ogólności : że acz podług nich dzisieysza Kommissya oświecenia myli się wraz z całą Europą na środkach wychowania, przecież czyni co tylko może, by nauki i umieiętności w Polszczę kwitnęły , przytoczyliśmy w dowód tego wznoszące się zewsząd szkółki parafialne dla oświaty ludu , szkoły elem entarne, podwydziałowe, wydziałowe i Woiewódzkie (), po wszystkich częściach dzisieyszey Polski zaprow adzone ; ich dobre opatrzenie, ich widoczny porządek co raz wzraslavey. Uniwersytet Warszawski, acz świeżo założony, przecież iuż opatrzony kilkudziesiąt Professorami, kwitnące w nim wydziały lekarski i prawa, a inne wzrastaiące pomyślnie. Utworzenie ogromney publiczney biblioteki, przyłączenie do niey bogatego zbioru kopersztychów. Nie przepomnieliśmy iuż zbudowanych lub buduiacych się gmachów, iakieb Polska nigdy niemiała, a mało który z obcych ma kraiów , przeznaczonych naukom , i na umieszczenie w nich rozmaitych gabinetów ; po wiełkiey części, iako t o : gabinetu historyi naturalney, iuż nagrom adzonych nie m ałym nakładem. Przedstawiliśmy założony ogromny ogród botaniczny, wśród którego niezwłócznie wystawione będzie obserwatorium, co tak dla budowy swoiey iak dla instrumentów sporządzonych przez naybiegleyszego za dni naszych w tym rodzaiu artystę wyrówna naycelnieyszym w Europie. K ie pominęliśmy pierwszy raz u nas wprowadzonego Instytutu agronomicznego i weterynaryi, i rozległych budowów iego. Nakoniec ozdobnego gmachu sztukom pięknym poświęconego , co dotąd u nas zaniedbane, dziś we wszystkich częściach swoich zaprowadzone zostały, z dołączeniem nayistotnieyszey pomocy, to iest : zbioru starożytnych wzorów naydoskonalszych dobrego smaku prawideł. Kie przemilczeliśmy dżwignienia nietylko dobrey literatury łacińskiey, ale i greckiey, od wieków Zygmuntowych u nas zaniedbanych, choć one wszelkiey inney, mianowicie zaś naszey, są zasadą. Mocno bowiem ten sic myił , co bierze kuchenną łaciną, w Polszczę niegdyś tak powszechną, za ową złotą Zygmuntowych czasów, która odtąd tak u nas upadła, ze do iey dźwignienia musiała Kommissya oświecenia obcych wezwać nauczycielów, ku pomocy małey liczbie naszych ; grecką zaś ze wszystkiem zaprowadzić na nowo. Do tych starań Kommissyi dodawszy niektóre pomnieysze, iako to : ustanowienie szkoły wieyskich nauczycielów, Instytutu głuchoniemych, przysposobienie wzaiemnego nauczania, któremu ośm szkółek w ośmiu cyrkułach Warszawy przeznacza; obmyślenie nadgród tak dla celuiących uczniów w naukach, iak ogólnie dla tych , co się pośw ięcaj sztukom pięknym. Nakoniec pomoc dawany w kraiu talentom wszelkiego rodzaiu ku ich ukształceniu, a staranność o ich udoskonalenie za granicą publicznym nakładem i wysyłaniem do nich uczniów , co się nauczycielskiemu oddaią stanowi; wszystko to , dodaliśmy, dowodzi, iż nie można wymawiać Kommissyi oświecenia , ile przy iey szczupłych funduszach , że nie zrobiła co tylko mogfa dla ulepszenia publicznego u nas wychowania. Wszystko to, odpowie ieden z uczonych naszych , iest magnum nihil. Są to bowiem piękne tylko zamiary, na m urach, sprzętach i narzędziach o p a rte , które za pieniądze zawsze nabyć m ożna; lecz brak te mu wszystkiemu duszy, to ie s t: dawnych naszych uczonych , którzy bez tylu zachodów zdołali u nas dochować starożytne nauk arcana, zamiast prostytuowania ich młodzikom, iak się dziś dzieie z zgorszeniem publiczności, i krzywdą o zemstę do niebios wołaiącą osiwiałych w dawney szkole weteranów. Pereat ! pereat! ten , co pierwszy tak zgubny przykład dał Polszczę! a wraz z nim i zaślepienie naśladowców iego! — Rzuciwszy tę uczoną klątwę wysapali się nieco mędrcy nasi, my zaś w dalsze nie wchodząc z niemi spory, kazaliśmy przynieść wina i likworu, a wrypiwrszy z niemi po kilka kieliszków za zdrowie Arystotelesa i dawney nauki, zapytaliśmy się ich, czegoby finalnie od nas żądali ? Oto odpowiedzieli iak naymocnieyszego zalecenia, by sprawy nasze przez stronników swoich zakon Smorgoński w Polszczę popierał. Odmowie on tego , odpowiedziałem , uczeni mężowie, stosownie do zasad swoich, niemoże ; ani my życzenia waszego przemilczyć, a zatem chcieycie bydź pewnemi, żc się mu zadosyć uczyni. Przyięli oni uprzeymie to oświadczenie , i po przyjacielsku z nami rozstali się. W przód przecież ieden nam z nich oświadczył, że radby przypisać swóy traktat o kwadraturze koła Nayciemnieyszemu Panu , drugi, iż chciałby toż uczynić z swoim perpetuum mobile, do którego brak mu iuż tylko tak dość długiego łańcucha , by służył bez końca; lecz że on temu w krotce zaradzi, byle mu na to dostarczono pieniędzy. Odpowiedzieliśmy, iż tak szczególne wynalazki lepiey będzie przedstawić iakiey Akademii Europeyskiey, niż Nayciemnieyszemu Panu, a nawet całey Ciemnogrodzkiey krainie, co ocenić ich wartości nie iest w stanie. Gdy wychodzili , zatrzymał ich Wacław , iak Gdyby sobie coś przypomniał, a dobywszy szpargalik grecki z kieszeni, powie: Uczeni mężowie ! oto iest Oda Pindara, którey nie dobrze rozumiem, chciałbym waszego o niey zasiągnae zdania. Spoyrzawszy po sobie, odpowiedzieli, że żaden z nich nie bywał Professorem greckiego ięzyka; ani ia, dodał Wacław, przecież uczeń nowey szkoły nieco umiem po grecku. — Zostawali nam ieszcze do przeprawienia Illuminaci, magnetyczni, sympatyczni, sekretowi i udarowani cudowną iaką własnością doktorowie , nakoniec zagorzali miłośnicy dawnych rządów i czasów. Lubośmy z każdemi po poranku p rawie strawili ; długo niemi nudzie czytelnika nie będę. Pierwsi tedy wpadli w łapkę Wacława , który udaiąc gorliwego adepta , w takie illuminatów wpędził absurda, tak im pociesznie sam nabaiał, o swoim z duchami obcowaniu, ze się pono nakoniec na tern staiemniczeniu ( ) sp o strzeg li, przynaym niey () Mistifikacya, naczelnik, bo co Adepci święcie wszystkiemu wierzeli. W szakże zręczny szarlatan by sobie kredytu u nich nie popsuł bynaymniey nie dał te go poznać ; owszem powinszował Wacławowi, głębokich znaiomosci iego , i ścisłych związków w k tó rych żył z duchami; poczem polecił siebie i towarzyszów swoich , wspaniałomyślności Smorgońskiego zakonu , zapewniaiac , iż ich iako też duchy któremi władali znaydzie zawsze gotowych na swoie usługi. Zadał także pozwolenia dłuższego pobytu w Państwie Ciemnogrodzkiem , dla rozszerzenia tam tak pożyteczney nauki; przyrzekliśmy, przyłożyć się do pierwszego; co do drugiego , przedstawiliśmy niezłamne ku temu trudności pochodzące z ustaw i polityki Smorgońskiego zakonu. — Podobna nieco do odbytey była nasza konferencya , z magnetycznemi sympatycznemi , etc. Doktorami , z których iedni zdali nam się zwodzicielami, drudzy zwiedzionemi. Jedni udawali, drudzy wierzyli że wiele mogą cudownemi środkami swoiemi. Prawie każdy z nich umarłego wskrzesił i miał tego świadectwa lecz co pewnieysza, źe się wszyscy na tem rzemieśle spanoszyli a nawet w Ciemnogrodzie liczne znaleźli praktyki; utyskiwali oni , że im patentowani Doktorowie, wzbraniali iey w Europie przez zawiść prześladowanie Policyi na nich ściągali. Przecież mówili, gdy Doktoryzowani lekarze podług przepisów Hippokratesa i Galiena wyprawią kogo ad Patres, nie więcey on się na to żali, niż tamże od nas bez tylu zachodów wyprawiony pacient, lecz dodawali, lekarstwa nasze choć sekretowe sao tak prostem i, że zabić nikogo niemogą, a skutek ich powiększey części zawisł od zawierzenia wilie chorego; kiedy wyszukana farmacya uczonych doktorów , iest może więcey trucizną niż lekarstwem, i często zabiia fizycznemi sposobami, nigdy umysłowemi nie lecząc. To tedy podług was rzekłem można bydź biegłym lekarzem , Chemii , Anatomii, Fiziologii, Terapii, materyi medykalney i kliniki nieznaiąc? Mało pono o nich, odpowiedzieli słyszał sławny nasz Augustynek, a mniey ieszcze zawołany Antosiek co iak mówię pasał trzodę: przecież obay się wsławili tylu cudownem i z przyrodzonego natknienia zdziałaneini lekami , żeby ie na wołowey skórze spisać trudno : mnieysza oto , powie ieden z magnetycznych doktorów , co do nas Mesmerowych liczni iesteśmy powiększey części Doktorami, którzy tak dobrze iak inni zapłacili wszystkie uniwersyteckie stopnie , a zatym nie tycze nas wymówka grubey niewiadomości lekarskiey sztuki; owszem kombinuiemy te dwa środki, a przeświadczywszy się o niedostateczności pierwszego , dołączyliśmy mu w pomoc drugi, od naydawnieyszych znany narodów cudotwórczy w ręku pierwszych Chrześcian, a od wielkiego Mesmera nie wynaleziony ale wskrzeszony i wydoskonalony , walczy przeciw niemu fakultet dla tego , że on wymaga przyrodzoney do niego własności i sympatyczney mocy , osobliwszego daru natury , którego w szkole nabyć niepodobna. Do tego chcieycie zważyć Panowie , iacy nam , iako i tym dobrym ludziom co przedem ną m ówili wpadaią w ręce pacienci ? O to powiększey części c i , dia których sztuka lekarska nieskuteczną była i o którey ze wszystkim zwątpiła. Przecież większa ich część ż rąk naszych wyzdrowiona wychodzi i głosi cuda sztuki naszey po święcie które iuź tysiączne opiewaią wolumina. Zaprzecza im Akademiczna przewaga interes pospolitych lekarzy. i ślepe o nich uprzedzenie ; lecz tuszem y że za w daniem się Wac Panów , odda nam sprawiedliwość zakon Smorgoński , i dozwoli zbaw ien n ą sztukę naszą w tym kraju praktykow ać i rozszerzać. — O dpowiedź nasza tym cudotw órcom stosowną do poprzedzających była, co ich nie pom ału zasmuciło , bo się tak panoszyli w tym kraiu , źe nieprosili o w sparcie, i dla tego zostać w nim nad innych żądali. Lecz mimo chęci naszych pozbycia się ich z P olski, sumienie nasze nie pozwaloło nam n arzu cać iah na biedny kray Ciemnogrodzki iuż tylu uciśniony przesądami. R onferencya nasza z stronnikami dawnych praw i zwyczajów , dość podobną była do owey dowcipney komedyi powrotu Posła napisaney za czasów konstytucyi 3go Maja , a do dziś dnia publiczność bawiącey. —- Z niey prawie słownie wyczerpał Wacław wnioski swoie , któremi naszych odwiecznych polityków popierał. Ja byłem op~ ponentem ; ale nakoniec z placu ustąpiłem ; kiedy mi Wacław wraz znietni deklarow ał, źe nigdy się ńieprzeniewierzą starodawney przodków polityce, doświadczeniem wspart e y , iawnie dowodzącey, źe Polska co od wieków stała nierządem; upadła kiedy do niey porządek wprowadzać zaczęto. Szczęśliwe mówili oni Saskich Augustów czasy, kiedyśmy nieznali podatków , a nie płacąc obcym ogromnego myta, pewnie byli przedarzy pszenicy naszey w Gdańsku. Gdzież iesteście? w cozeście się obrociły ? szczęśliwe czasy ! o bodayby wymawiany wam nierząd do końca wieków rządził p c n am i! Ale wszakże rzekłem te sczęśliwe dla Oyców naszych zgubiły nas czasy! Stało się, co się stać m iało, odpowie Wacław: my wypiymy za ich zdrowie. Tak kończyliśmy wesoło z temi panami spełniaiąc toasty Augustowych czasów, możnowładztwa liberum veto, elekcyi Królów , poddaństwa chłopów, dawnych Trybunałów i woluminów legum. Pożegnali się oni iak nayczuley z Wacławem, sprawę swoią u zakonu Smorgońskiego poleciwszy gorliwości iego, i zamówiwszy sobie tayną z nim konferencya; Na co ia iak naychętniey przystałem. Tak przecież Wacław manewrował , że się z niemi odtąd niewidział i na piśmie im tylko oznaymił pomyślny sukces ich życzeń. Gdy wyszli, rzekł on do m nie, daliśmy sobie gratis komedyą i niebyło innego środka z temi wartogłowami , sto razy nierozsadnieyśzemi niż Mnichy, bo tamci przynaymniey, ieśli nie innym to sobie życzą; ci zaś , gdyby ich słuchano i siebie i kray by zgubili ; Szczęściem nie wiele iuż głów takich u nas zostało , a przy dzisieyszem młodzieży wychowaniu wnet ich całkiem zabraknie. Któż wie czyli na pól wieku, widzowie komedyi Niemcewicza nie węzmą ią za przesadzona karykaturę i wierzyć niezechcą, że to był wierny wizerunek niektórych podówczas żyiących przeciwników konstytucyi 3go Maja ! Dalszy ciąg prac Kommissy i, ich ukończenie, w yiazd Pielgrzymów z Ciemnogrodu. X Jkonczyw szy czynność naszę z Pielgrzymami wziąłem się do Redakcyi o niey rapportu , tę pracę całkiem na mnie zwalił Wacław, mówiąc , że tak miał serce i głowę Wandą zaiętę , iż dwóch innych myśli zlepić niebył w stanie. Dodał czy byś nie mógł Przyjacielu wcisnąć w nasz rapport słów kilka za żydami, którym iak wiesz opiekę naszą ieszcze na okręcie obiecałem. Zobaczemy rzekłem, ale niech się wprzód z niemi rozmówię. Właśnie ich dwóch tym końcem czeka od poranku w przedpokoju naszym; co mówiąc przywołał ich Wacław. Długo oni i zręcznie o uciskach które w Polszcze ponoszą rozprawiali , odpowiedziałem: zmieńcie tylko postaci i obyczajów, chcieycie być ludźmi nie wyłącznie żydami , a ręczę wam że bez wdania się Smorgońskiego zakonu, wszystkie wasze dolegliwości ustaną a byt i los wasz w Polszczę zrówna się naszemu. Gadałem do głuchych. Nie takiey chcieli oni rady i wykręcili się z niey mówiąc, że tak wielkie i zbawienne dzieło czasowi zostawić należy, gdyż sami czuią że dziś ieszcze nie są do niego usposobieni. Nie widzę tedy odpowiedziałem co by dla was mógł zrobić w Polszczę zakon Smorgoński. Już ci my to rzekli , dobrze czuiemy; wreszcie obeyść się tam potrafiemy bez iego pomocy; i nie oto nam idzie, co wszelako delikatnemu JWW. Panów sumieniowi iako oycom i opiekunom naszym powierzamy. Czegóż więc chcecie? Oto małych handlowych łatwości, o które iuż traktuiemy z kanclerzem ale ten zbyt ie drogo ceni. Już mu ofiaruiemy 2000 duk: i tyleż dla Xiężniczki, on ich po 4 wymaga; co sumiennie mówiąc, iest za wiele. Zaradzę ia temu powie Wacław, przedstawię Was Gospodyni naszey ta zaleci mężowi który iak mniemam dyskretnieyszym będzie, i do przyięcia ofiary waszey kanclerza nakłoni; lecz pamiętaycie że mu za to z 1000 duk. ofiarować należy; bo iak wiecie w tym kraiu , nic się za nic nierobi. Przystali chętnie żydzi na tę propozycyą a mało dbali o opiekę Smorgońskiego zakonu w Polszczę gdzie na skutecznieyszych liczyli; takie sobie w Ciemnogrodzie na 3 lata wyrobili handlowe korzyści że w pierwszym roku , iak się nam sami do tego przyznali, sto na sto na swoim zarobili nakładzie. — W kilku dniach ukończyłem móy rapport, ustawnie oto od Kanclerza i Sekretarza Stanu naglony , co pragnęli iak nayrycliley dogodzić niecierpliwości, nayciemnieyszego Pana. Zgromadziliśmy się więc u Kanclerza na konferencyą by z szczególnych naszych rapportów, złożyć ogólny iak nam to było zlecono. Zaczął Kanclerz od swego, o żydach patetyczny napisał chryię , tak go ich złota wymowa dotknęła. Przedstawiliśmy Kanclerzowi toż samo co żydom dodaiąc że ich skargi były przesadzone. Na co on: uwagi zacnych kollegów, mogły bydź dobre w Europie, ale niemi nie są w oczach Smorgońskiego zakonu, który właśnie w żydach szacuie tę niezmienność, od tylu wieków święcie przez nich dochowaną, iakiey im sam na wszystkim przykład daie. Wyrzekłby się opieki nad niemi gdzieby stawszy się zmiennikami żydami bydź przestali! Zamknął nam usta Kanclerz tym Smorgońskim rozumowaniem , któreśmy w tem znaczeniu za przekonywaiące uznali. Przeszło tedy bez dalszey opozycyi zdanie iego o żydach. Poczym Sekretarz Stanu, do poleconego sobie rapportu przystępuiąc aktorki , ich towarzyszki, i licznych z niemi kuglarzy , w iednym artykule połączył, którego treścią było , że pod żadnym pozorem, ludzie tego rodzaiu wciskać się pod opiekę Smorgońskiego zakonu prawa nie maią , bo mu do niczego przydatnemi bydź niemoga, chyba iako popieracze inaxyin Jego w Europie. Lecz widoczną iest rzeczą że o tym nie myślą ci, co żądaią pozwolenia dłuższego pobytu w Ciemnogrodzkiem Państwie, zwierzyna tego rodzaiu rzadka u nas nie iest: dość ich mamy; aktorek nazbyt nierządnic, nie zbywa nam na kuglarzach,którzy mianowieie zaś Indyjscy t zręcznością Europeyskich przechodzą. W idocznie tedy wypada odrzucić ich żądanie i do domu iak nayrychley wyprawić. — Nie było co powiedzieć przeciw tem u wnioskowi Sekretarza Stanu , który iednomyślnośeią przyięty został ; przystąpił on potem do awanturników i przeczytał nam kilka podawanych przez nich proiektów dążących do narzucenia na Europę maxym smorgońskich. Poczem tak rzecz u c z y n ił: podwóynego rodzaiu są proiekta aw anturników : iedne się do spraw r.aszych w E u r o p i e , drugie do naszych Do m o wych ściągaią. Zacznę od drugich, których świadomszy iestein, a pierwsze poddam zdaniowi Europeyskich kollegów. Co tedy krain naszego tycze s ię , ieden z tych proiektantów ofiaruie podwoić dochody N ayciemnieyszego Pana bez nakładania nowych podatków , byle mu zawiadowanie skarbem powierzonem było ; drugi wódz b ie g ły , przyrzeka urządzić woysko nasze i postaw ić go małym nakładem na lepszey stopie niż Europeyskie , trzeci zaprowadzić u nas ręko dzielnie wszelkiego rodzaiu i handlem kray nasz zb o g acić, czwarty wydobyć kopalnie , tak kruszców iak drogich kamieni , piąty fiakoniec złoto ro bić. W szyscy , ten naw et pierwszy świata bogacz, co złoto robić umie, złota od nas wzamian proiektów swoich żąd aią, wszyscy życzą sq bie pozostać w tym kraiu by w nim plany swoie sami do skutku przyprowadzić mogli. Takowe ich obietnice i zamysły ile zgadzaią się z rozsądkiem, z zasadami Smorgońskiego zakonu, z osobistem czuciem Nayciemnieyszego Pana, i z powszechnem narodu mniemaniem. Widzicie to pewnie tak dobrze iak ia panow ie: są to ludzie którzy mniemaią módz nas omamić proiektami swoiemi, a wzamian kieszenie własne złotem naszćm napełnić. Smieymy się więc znieh by się z nas nie śm ieli, i na tern rozsądnem rzecz stanęła zdaniu. Co do awanturników którzy nam cuda dla zakonu Smorgońskiego w Europie obiecuią nie iestetn dość świadomym spraw pozamorskich, bym m ógł sądzić z pewnością o wpływie, iaki mieć mogą proiektanci, na zdaniu publiczności i gabinetów Europeyskich ; za pomocą wszakże zdrowego rozsądku miarkuie iż ten wpływ wiele znaczącym bydź nie m oże, a rozwinięte przez nich ku tem u środki są tak słabe, tak niepewne , a często tak smieszne , że ich skutkowi zawierzać niemogę. Nie zatrzymywałoby mnie w tak ważnym przedmiocie wsparcie pieniężne którego źądaią, przecież sama szczupłość ieg o , ostrzega mnie o złey wierze lub szaleństwie proiektantów , których każdy za kilka tysięcy czerwonych złotych obiecuie zakupić zdania publiczności , a nawet gabinetów Europeyskieh. Prawda iż twierdzą że chwila dzisieysza icst ku teirm jedyną i że większa część Europeyskich rozumów do przyjęcia maxym naszych iest sk ło n n ą; doświadczywszy szkodliwości przeciw nych. Lecz ia trzymam , że się wielkie w swiecje zmiany przez aw anturników i nie małe mi działają sposobam i; lecz że ie dokonywa moc lub przypadek. Jest tedy rzeczą dość oczywistą podług mnie , że ci p ro jek ta n ci, albo się sami zwodzą , albo was zwieść usiłuią. W reszcie co do tego p u n k tu , niech mi się godzi odwołać do zdania naszych Europeyskich kollegów, którzy tę rzecz naylepiey nam wyświecić potrafią. to powołanie odpow iedzieliśm y; niech was zacni towarzysze nie dziwią osobliwsze uroienia projektantów naszych. Liczną iest tych ludzi klassa » i nie masz pono gabinetu w Europie do któregoby o n i , z szalenszemi może ieszcze nie trafiali marzeniami. Nadzieia że się czasem w ich liczbie coś użytecznego znalesć m o że, czyni że dość wolny wszędy przystęp maią , nayczęśeiey wszakże pogard a , lub mata iaka danina , iest ich nadgrodą. Lecz widzę ze tu się udali awanturnicy z takiemy proiektami, iakich dzis w oswieconey Europie przedstawiać nawet nie smieia. Pełne nad niemi rozsądku uwac gi Sekretarza Stanu, dowiodłyby i m , g d jb y ie słyszeć m o g li, że i w Ciemnogrodzkiey krainie, Ministrowie nie są łatwowiernemi , bo czyż wierzyć pobobna , by ludzie tak wzgardzeni iak są twórcy nierozsądnych proiektów , mogli wpływem swoim p o cią g n ą ć, nie m ów ię Europeyskiey ale daymy polskiey publiczności zdanie. Jest tedy naszem , iz byłoby to próżnym zakonu Smorgońskiego nakładem , a jedynie awanturnikow zyskiem , popierać pieniężną pom ocą ich śm iechu tylko godne proiekta. Odrzucone więc Jednomyślnością zostały. Zawarowano wszelako dac im zlecenia , jako i.eź wszystkim pielgrzym om opiewania i popierania maxym Smorgońskiego zakonu , podług instrukt yi dla wszystkich ogołm e spisać się m a ią cey , popartey małą iaka gratyfikacyą, bo takie było kanclerza i Sekretarza Stanu zdanie bez naszego uczestnictwa w protokóle zapisane. W prow adził nakoniec Sekretarz Stanu interes Pana Pipy Dumnopłaskiego , i przeczytaf nam memoryał tegoż w którem się gorzko użalał, iż tak znakomity iak on człowiek, tak uprzeymie wezwany , od samego Nayciemnieyszego Pana , na urząd W. Pełgacza , który blisko przez 3 lata sprawiał, zaniedbanym ze wszystkiem od Smorgońskiego zakonu został: a gdy się w pielgrzymkę Ciemnogrodzką udał, nie był przyięty z zaszczytami iakie odbierali tak zwani goście Nayciemnieyszego Pana, choć niezasłużeni w zakonie, a mało co w własnym znani kraiu. Odwoływał się do wypisu z Protokołu Naywyższey Kapituły z wyraźney Woli Nayciemnieyszego Pana do wiadomości publiczney podanego, nakoniec rościł Vide pag: 401 Tom VII, Pamiętnika Warszawskiego. sobie, ogromne pretensye do zakonu Smorgońskiego o wynadgrodzenie za tak chwalebnie dla tegoż sprawowany przez siebie urząd wielkiego Pełgacza , i poniesione straty. — Co do pierwszego, rzekł Kanclerz, podwładny urzędnik Smorgońskiego zakonu , wżadnyin przypadku gościem Nayciemnieyszego Pana hydź nie może , więc ta pretensya P. Pipy przez się upada. Co do d ru giego ; trudnieysza nieco zdaie mi się odpowiedź. Podobała się podówczas naszemu najłaskawszemu Monarsze, myśl ustanowienia W. Mistrza Pełgaczów, zaczyni nie tylko i a na kapitule zalecił, ale proponowanego sobie P. Pipę okrył pochwałami, mowę tę Nayciemnieyszego Pana ex abrupio w krótkich słowach powiedzianą , cxtendow ał iak m u się zdało gabinetowy Sekretarz ie g o , a on ią nieczytając zacyfrow ał. My zaś przesłaliśmy ią do pubhkacyi nie zważaiąc na Sekretarza pomyłki nic nie znaczące w obcych kraiach , bo prawdę mówiąc Nayciemnieyszy Pan przed tą mową nie słyszał o Panu Pipie, a po niey jze wszystkim go zapomniał. Dziś gdybyśmy m u ten interes przypomnieli, możeby się spostrzegł iż ustanowienie W. Pełgacza , więcey hańby niż zaszczytu przynosi Smorgońskiemu zakonowi. I możeby się na nas skrzywił za publikacyą nie zbyt wierną mowy swoiey. Zatym konfidencyonalnie proponuię Wać Panom, byśmy w naszym raporcie, przemilczeli tęn interes, a Panu Pipie mała iaką daninką i orderkiem gębę zatkali. Przystał na to zdanie Sekretarz Stanu, a my za iego przykładem. Przecież potrafił Pan Pipa, ukończyć z zakonem daleko korzystniey, niż kanclerz proiektował, i można powiedzieć iż po żydach on naylepiey wyszedł na Pielgrzymce. Za protekcyą bowiem małpeczek naszych a potem garderobianey Xiężniczki, co chciał otrzymał następuiacym sposobem. Ma Xiężniczka przy ogrodzie swoim , dość ładną menażeryą , gdzie goszczą iey ulubione zwierzątka i ptaszki. Te co rano odwiedza dawna iey garderobiana i rapport iey o nich przy wstawaniu zdaie. Uwiadomiony o tein Pan Pipa , trafił do małpeczek naszych o teyze co garderobiana godzinie te się tak uradowały na widok podrobowego przyiaciela swego i tak się rozkosznie z nim powitały ze rzecz ta niepomału uderzyła garderobiany, co natychmiast z Panem Pipa znaiomość zabrała. Ten iey po swoiemu pochlebiać się zaczął, wielbiąc iey wdzięki, choć mocno podstarzałe , i szczęście posiadania zaufania naypierwszey, naypięknieyszey i naymądrzeyszey w świecie Xięzniczki. Wszystko to garderobiana powtórzyła iey, a ona nazaiutrz sama przybyła do menażeryi by się poznać z Panem Pipą , i bydź świadkiem, uprzeymości ku niemu małpeczek naszych. Tak się on w kupiwszy do garderoby Xiężniczki, i udaiąe zakochanego w pryncypalney iey nimfie, gdy się Dow ied zia ł iź zawakowała Prebenda Smorgońska , pięćset, talarów czyniąca , p od ał natychm iast przez garderobianą proźbę o nią do Xiężniczki , w kto re y wystawiwszy wielkie swoie zasługi położone u zakonu Smorgońskiego , żalił się gorzko na nieczułą iego niew dzięczność, i żą d a ł prebendy iako w inn ey sobie n ad grod y. Tak ten interes Xiężniczka przedstaw iła Królowi, a ten podług zwyczaiu swego , W rzecz nie w chodząc podpisał co chciała. Sama Xiężniczka śmieiąc się pow iedziała nam , iak małpeczki wyrobiły pensyą przyiacielowi naszemu , P. Pipie , bo widząc Wziętość naszą u dworu , takim się m ie n ił. Czemu wierząc Xiężniczka zleciła m u by nam podziękował za otrzymaną łaskę : co gdy on chętnie uczynił, Wacław go z podziękowaniem do małpeczek naszych odesłał. — Na konferencyi dnia następuiącego przystąpiliśmy do obszernego rapportu naszego , którego szczegółam i nudzić czytelnika nie b ę d ę ; bo on w sobie zamykał, z lekką tylko zmianą , to iest z przystosowaniem do maxym Smorgońskiego zakonu , to ź samo co rozmowy nasze z mnichami, z uczonemi dawney szkoły , z stronnikam i dawnych czasów , nakoniec z cudzotworczemi lekarzam i illuminatami. Przedstawiliśmy w ogólności trzy pierwsze klassy iako zdolnę narzędzie, do rozszerzenia po świecie systematyczney ciemnoty Smorgońskiego zakonu i zaleciliśmy ie względom i opiece zakonu. Go się dwóch ostatnich tycze , uważać ie tylko iako trąby pierwszych radziliśmy, poddać ie ich kierunkowi , niedozwalaiąc im pobytu w Ciemnogrodzkiey krainie , któraby z tąd innego nieodniosła zysku , iak tylko oszukanie i z ubożenie łatw ow iernego ludu. R apport nasz w sensie Smorgońskiego zakonu napisany, przypadł do smaku dwom naszym kollegom którzy wielbiąc dobrą wiarę n a sz ą , oświadczyli n a m , iż radzi go będą przedstawić Nayciemnieyszemu Panu i Naywyższey K apitule, w dowód iż się niepomylili na położonem w nas zadufaniu. W biegu trzeciey konferencyi złożoney w celu wymiarkowania dzisieyszey dążności europeyskiey ku zwrotowi do zasad Smorgońskiego zakonu , z iak naywiększą podufałością odkrył nam Kanclerz tayniki głębokiey polityki iego. Zakon Smorgoński , m ówił 011, pracuie w zbawiennym nader dla całego świata celu , to iest ku zw róceniu ludzi do tey błogosławioney ciemnoty, w którey szezęśliwemi żyli, i co się złotem świata wiekiem słusznie nazwać m o ż e ; fatalna dzisieysza dążność do mniemaney oświaty, prawie u wszystkich europeyskich narodów , iest główną nieprzyiaciółką tak zbawiennego systematu. Z żalem mianowicie widziemy, że podczas kiedy w innych europeyskich kraiach wzm aga się duch Smorgońskiego zakonu, w Polszczę i na północy gasnać zdaie się. Ubolewał Kanclerz mianowicie nad wprowadzonym u nas systematem wychowania młodzieży , przeciwnym dawnemu. — Ten sprzyiał ciemnocie , tam ten dążąc do oświaty ludzi, tamę kładzie temu wszystkiemu , co nadużyciem zowie, a co w rzeczy iest wraz zasadą i skutkiem błogosławionego ciemnoty stanu. Utyskiwał daley na zmnieyszenie liczby zakonników, czyli iak ich zwał, europeyskich Bonzów i na widoczny zamysł zwrócenia ich iedynie ku posłudze religii; mówiąc : Byli oni u was iak są u nas Bonzowie, woyskiem zawsze walczącem za tak zwanemi nadużyciami , przez obawę, by w ich liczbie nie umieszczono i ich pomyślnego a nieużytecznego bytu. Walczą tedy potężnie za w łasnym interessem , który zawsze i wszędy iest naymocnieyszą czynów ludzkich sprężyną. Liczba zaś ich i związki z ludem , którego część składaią, czynią ich nayzdolnieyszemi do władania zdaniem iego. Ubolewał nad upadkiem Baronialnego u nas możnowładztwa , nad niewprowadzeniem Inkwizycyi świętey, nad wyzwoleniem ludu z poddaństwa, nad uproiektowaną żydów reformą. Zgoła iak widać dość dobrze od pielgrzymów uwiadomiony, opłakiwał wszystkie zbawienne odmiany iakich zaród u nas widziemy; mówiąc, iż tem więcey rzecz ta go dotyka, że uważa Słowianów i Polaków iako pobratymczy z Ciemnogrodzkim naród, długo nie tylko iedney mowy, ale iednych używaiący zasad w Rządzie i Polityce swoiey. My nato : — Zaprzeczyć temu nie można, że podczas kiedy południowe Europy narody wstecz cofać zdaią się, nie idą północne za tym przykładem i to przyznać musiemy, iż Rząd nasz daleki od szalonych rewolucyi zapędów, iest świetle i umiarkowanie liberalny. Lecz z drugiey strony zato także zaręczyć możemy, iż nie braknie i w Polszczę na stronnikach Smorgońskiemu zakonowi, którzy się z zdaniem swoim zbyt często i zbyt głośno odzywaią, by o tern wątpić można. — Na tymeśmy przestali, niewchodząc w mniey potrzebny rozbiór szczegułow po większey części w Rapporcie naszym wskazany. Koledzy nasi. którzy w ogólnym, życzyli sobie tylko podchlebiać próżności Nayciemnieyszego Pana, zadecydowali, iż względem Polski ostatnie słowa nasze umieszczonemi do Rapportu b ę d ą , iako zdanie od nas zaręczone. Co do innych europeyskich kraiów , mianowicie Hiszpanii, Włoch, a nawet Niemiec i Francyi, radzi na to przystali , że iawnie w nich widzą , to iest w dwóch pierwszych iuż dzielnie wzmagaiący się, w dwóch drugich dość pomyślnie odzywaiący się duch zasad Smorgońskiego zakonu, na co nie trudno było wynaleść dowody, bądź w przywróceniu Inkwizycyi świętey, bądź w nowym fanatyków zaciągu, w wskrzeszeniu Jezuickiego zakonu, w pretensyach Baronialnych i gotyckich roszczeniach klass uprzywilejowanych. Nie watpili, albo raczey wątpić niechcieli koledzy nasi, źe te wszystkie porewolucyine ziawiska, za dzielnym wpływem Smorgońskiego zakonu, z wieczna Nayciemnieyszego Pana chwałą wzrastaią , co przesadzonemu dla niego ubarwili pódchlebstwami. Gdyśmy to im przełożyli, Kanclerz odpowiedział; iż rzecz ta dla nas obojętna była, bo poradnie tylko należąc do Kommissyi, nie my, lecz oni ex officio Rapport podpiszą. Następnie wzięto się do roztrząsania środków dalszego wpływu Smorgońskiego zakonu, na opinii europeyskicli narodów. Nie źle nam, mówił Kanclerz, posłużyły Rewolucye do zwrócenia świata ku dawnemu rzeczy porządkowi , bo one dowiodły , iż go w niczem tykać nienależało, i stać iak wryci na punkcie, na którym stali chwalebney pamięci nadddziadowie feudalnych wieków. A za ty m , źe sposób takowy myślenia zgodny z zasadami Smorgońskiego zakonu, rozmnażać i wspierać wszelkiemi należy sposobam i, i że właściwie było celem narady nasz. ey, iak nayskutecznieysze ku tem u podać środki. Odpowiedzieliśmy, iż w stręt nasz osobisty do Rewolucyi nie tylko się równa w strętow i Kanclerza ; ale go przechodzi , bośmy byli świadkami iey okropności; a zatym , że iak wszyscy rozsądni Europeyczykowie , przekonaliśmy się o tern, iż lepiey daleko zostawić rzeczy w stanie, w iakim się znayduh gdyby też nie naylepszym , iak puszczać się dla ich poprawy na niepew ny a zawsze srogi los R ewolucyi. Lecz że ludzie rozsądni i umiarkowani , iako też oświecone Rządy, nie widzą przyczyny zw rotu do barbarzyństw a, którego iu2 przed rewolucyą słabe tylko w E u ropie zostawały ślady. O na i te z a ta rła , ale niestety potokami krwi ludzkiey, tak dalece, że gdyby ie dziś tym że nakładem zagładzać przyszło, myśl taką pewnieby z w strętem odrzuciła Europa : Przecież kiedy nakoniec rewolucyine burze uśm ierzonem i zostały, a rzeczy do przyzwoitych wróciły karbów, nad u trzymaniem których zbawiennie czuw aią naypotężnieysze Europy m ocarstwa , nie widzą przyczyny ludzie rozsądni, dla któreyby Europa zrzec się miała, niektórych korzyści wy nikłych z rewolucyi, mianowicie zai tych, których przed rewolucyą używała , i zwrócić się do przesądu, co zwolna przedrewolucyine obaliły wieki, i przenieść się, daymy z dziewiętnastego do iedynastego lub dwunastego wieku. Zdaie się w ięc, źe mimo wszystkich ku temu zabiegów interessowanych ludzi, coby kasztom swoim gotyckie icli korzyści przywrócić żądali, pod pozorem wyplenienia rewolucyinego zarodu, głos rozsądku w Europie nakoniec przeważyć m usi, i nie dozwoli, by pod godłem wykorzenienia rewolucyinego d u c h a , co dziś iest tylko podziałem małey liczby zapaleńców, Europa w gotyckie barbarzyństwo wtrąconą została ; iakby sobie tego ży~ czyli ci , których interessow i toż sprzyiało. N a co Kanclerz : R ozumowaliście Panowie iako Europeyczykow ie; niewchodząc w ich powody (bo kray każdy ma sobie właściwe) ia im iako Kanclerz Smorgońskiego zakonu odpow iem , że w łaśnie nie przeciwko zapaleńcom tew olucyinym pracować nam należy, bo tych nakoniec czuwanie nad niem i Rządów i sama opinia publiczna p o k o n a, a ich szalone zapędy, iuż z doświadczenia obm ierzłe, im samym tylko zaszkodzą; poprą one naw et zdanie ludzi um iarkowanych, a sprężystości światłym Rządom nadadzą. Nie takich nam więc ludzi obawiać się należy, owrszem zachęcać ich burzliw ość, a ku zhańbieniu sprawy liberalnośei mieszać z niemi zdanie ludzi um iarkowanych, wystawuiąc ich za ostrożniejszych tylko rew olucyinych maxym stronników: Bo iak W ćPanowie słusznie uważaliście umiarkowane zdanie z czasem przem ódz może i stać się wspólnem rządom i rządzonym: D la tego stronnicy nasi powinni ile możności zagorzalców i ludzi um iarkowanych w iednym stawiać rzędzie czernie ich i powstawać przeciwko nim wszelkiemi sposobami. Ten iest, ieśli nie p ew n y , to przynaym niey iedyny sposób dania pomyślnego kierunku w Europie szanownym zasadom zakonu naszego. — N ie znaleźliśmy inney odpowiedzi na tak przebiegłą i m ożna powiedzieć machiawelowską politykę Kanclerza, iak tylko oświadczyć, że nam ten sposób postępowania nie zdawał się. zgodnym z dobra wiarą i zaszczytem, tak zakonu, iak naczelnika iego. Wiem, odpowie Kanclerz , że gabinety europeyskie w wzajemnych ku sobie postępowaniach , delikatnieyszemi nie s ą , i że w ich polityce , wszystkie środki, wyłączywszy zbrodnie, są miane za dozwolone i dobre, byle tylko skutkowały. Nie poezytuycie więc W ćPanowie za złe Smorgońskiemu zakonowi, że maiąc do czynienia w Europie , za europeyskim póydzie przykładem , i że ia z Sekretarzem Stanu nie wymagaiąc do tego ich wpływu, stosowną dla pielgrzymów ułożemy Instrukcyą. Zrobicie, rzekliśmy na to , Panowie, co wam się zdawać będzie , lecz niesłusznie wszystkim Europejskim gabinetom przypisuiecie postępowanie niektórych, i tak naprzykiad dobra wiara Monarchy naszego, niemniey mu w Europie iedna osobistey przewagi , iak iego potęga. Słusznie się, odpowie Kanclerz , takim monarchy chełpicie, ale przyznaycie Panowie, żeby tak działać w polityce, trzeba zbiegu wielkiey duśzy i ogromney Alexandra p o tęg i, a iest to pono nayrzadszem świata ziawiskiem. Odłożono następną Konferencyą do dni czterech, dla sporządzenia Rapportu i Instrukcji dla pielgrzymów. Przeczytaliśmy najprzód na niey te dwa pisma prawdziwie ciekawe, bo pierwsze oparte, na wzroście, iaki maxymy Smorgońskiego zakonu w niektórych europejskich krainach brać zaczęły, wrożyło Nayciemnieyszemu Panu przewagę nad całą Europą, trwalszą niż by była mocą broni zdobyta, bo zapewnioną mocą przekonania. Uważaliśmy, że to iest obiecywać za wiele; na co nam z uśmiechem odpowiedział Sekretarz Stanu : Nadzieia, powszechne ludzi dobro, iest wolną każdem u, a gdzie niepodobna oznaczyć ićy granic, wypada zostawić ią nieograniczoną. Co do Instrukcyi, nie przepomniał w niey Kanclerz, ani iednego sposobu iednania stronników Smorgońskim zasadom, Prze-# cież naymocnieyszą sprężyną tey machiny i co właściwie ruch ićy dawała, była obmowa i śmiałe twierdzenia ; naprzykład mówiła ona : Ktokolwiek nie iest przyiacielem rnaxym Smorgońskiego zakonu, choćby tez za cnotliwego człowieka uchodził, choćby tez był pobożnym , przywiązanym do rządu , w rzeczy iest złym , bezbożnym i rewolucyinym człowiekiem, i za takiego publiczności wystawiany bydź powinien ; bo zdanie iego sprzeciwia się, starożytnym zasadom , których pow rót iedynie łudzi uszczęśliwić może. » A zatym nie iest to obmową ani czernidłem , lecz dobrym uczynkiem i ludzkością, takowego człowieka iakimkolwiek sposobem lżyć i zgubić w opinii publiczney, a m oże i zedrzeć z niego maskę, którą się okrywa, zapisuiąc go w poczet, ludzi bezbożnych i rewołucyonistów. Tym sposobem lub wszelkim innym pozbywszy się niebezpiecznych prze210 P o d r ó ż ciwników, starać się nayprzód należy o zwrot dawnych praw, przywileiów i korzyści wszystkim uprzywilejowanym niegdyś klassom służących. Powtóre zwrot nauki i wychowania młodzieży do tego szczęśliwego stopnia ciemnoty, który ogarniaiąc niegdyś młodzieży rozumy, niedozwalał im w całem ciągu życia wznieść myśl swoią do lepszego rzeczy stanu, bo lepsze iest zwykle nieprzyjacielem dobrego, a nawet iego ruiną, iak tego rewolucyine doświadczenie Europie dowiodło. Te dwa punkta kardynalne w ich szczegółach wyświecała Instrukcya, stósuiąc zasady i środki z osobna do każdey klassy ludzi. Trzeci iey punkt kardynalny ściągał się do zwrócenia iarzma poddaństwa na rólników i iud pospolity, do odięcia -wszelkiego znaczenia m ieszczanom , i do zni- f ) . 7 weczenia szaloney iak m ów ił ludzi rów ności w obliczu prawa. Co iest widocznie przeciwną Boskim i natu ry przep iso m ; ich albowiem zrządzenie ludzi od ich urodzenia nie rów nem i czyni, nie tylko co do władz fizycznych i rozum ow ych, ale i co do zaszczytów ich ro d u , co nie iest, iak twierdzą dzisieysi filozofowie , przypadkowym, lecz od niebios przeznaczonym , za których odwiecznym wyrokiem wrskazanym iest pokolenie C ham a na służebność wyższym. Do czegóż więc dąży emancypacya podd an y ch , nadane mieszczanom swobody, zgoła równość człowieka w o - czach p raw a, ieśłi nie do zgwałcenia przepisów Boskich i natury, do zaburzenia ludów przeciwko tym , eo ie posiadaią, którzy iako moźnieysi i od natury do tego przeznaczeni, wszystkiem władzae powinni, i bydź opatrzeni w takie prawa i korzyści, coby to ich panow anie niewzruszonem czyniły. Taka była treść rozumowań ]nstrukcyi daney pielgrzymom naszym, a rozesłaney do innych kraiów, gorliw ym stronnikom Smorgońskich zasad. Podpisali ia w oczach naszych, iako też rapport do Tłayciemnieyszego Pana Kanclerz z Sekretarzem Stanu ; do ostatniego zaś dołączyli tę u w a g ę : iż dla zachęcenia pielgrzym ów wypadało, by z zwykłą swoją wspaniałością w yznaczył każdem u Nayciemnieyszy Pan gratifikae y ą ; oprócz tego by pow ierzył, summę iaka mu się zdawać będzie, którąby rozrządziła Rommissya, obdarzaiąc nią w miarę ich wartości nayczynnieyszych i nayzdolnieyszych pielgrzymów, iako też by da iey szafunku dozwolił kilkunastu niedźwiadkowych ozdób, trzeciego i czwartego stopnia. Gdy się skończyła konferencya, zapytał nas Kanclerz z uśmie ch em , cobyśmy o nim i Sekretarzu Stanu sądzili. Odpowiedzieliśmy bez wahania s ię , iż przekonani z tey konferencyi wycliodziemy, że niepodobna grać lepićy iak oni, roli Kanclerza i Sekretarza Smorgońskiego zakonu. Rozśmiał się znowu Kanclerz, i na tym się rozmowa naszą skończyła. Przeczytawszy Tłayciemnieyszy Pan tajs podehlebiry i tak zgodny ZŹJczeniami swoiemi Rapport Kommissyi, niezmiernie nim uradowany, zatwierdził wszystkie rozporządzenia w nim zawarte. Z tego powodu wyznaczył dla każdego z pielgrzymów i pielgrzymek, których około Bo znalazło się, gratificacyi po dukatów 5o. Prócz tego oddał 1000 dukatów sa lvo ccilcido do rozrządzenia R om - c missyi. Nie był także skąpym orderków dwóch niższych rzędów, których dozwolił Kommissyi rozdać tyle, ile by się iey zdawało. — Co wszystko w krótkim nastąpiło czasie, z wielkiem pielgrzymów ukontentowaniem, którzy się niespodziewali tak wielkiey wspaniałości Nayciemnieyszego Pana. Podwoiono dwudziestom z nich pieniężne nadgrody, mianowicie zaś uczonym dawney szkoły , stronnikom dawnych praw i zwyczaiów, a naw et rozsądnieyszym nieco proiektantom . Nie zapom niał o sobie Pan Pipa, i o podwoioną upom niał się nadgrodę, iako naczelnik karawany, ale m u ta iednomyślnie o d mówioną została, z przypomnieniem, że daleko znacznieyszą w rocznym dochodzie 500 talerów otrzymał. Przyozdobiono go wszakże trzeciego rzędu niedźwiadkiem z czterem a innemi pielgrzymami. Przytem rozdano 6 małych orderków gorliwszym i czynnieyszym Smorgońskiego zakonu stronnikom, a pono ich więcey ieszcze przesiano do Europy dobrze zaleconym Smorgońszczyzną osobom. Z całey tey karawany, prócz czterech zakonników, których Xiąże Bojosław wziął pod swoią opiekę, pozostał tylko żydek, zręczny faktorek którego James przybrał nam do służby, a to za wstawieniem się naszem , iako za potrzebnym nam do usługi człowiekiem. Wszakże pod tym założonym od nas mu warunkiem że iak tylko odjadą karawanowi żydzi, on peysy i brodę ogoli, i po ludzku przebierze się; odtąd zaś z Icka przekrzcił go Wacław na Icmana, mówiąc: że wielu ludzi dziś szlachetnych nie innym sposobem szlachtą zostali. — Co się nas ty c z e , wywdzięczył się nam Nayciemnieyszy Pan uprzeym ym nader reskryptem , mocą którego deklarował nas przez rok cały gośćmi sw oiem i, i przez ten przeciąg czasu nadał nam prawa i przywileie, iakich używa naypierwsi Państwa Baronowie i Urzędnicy dwora iego. Ruszyła wkrotce potem na powrót do Polski karawana, wprzód pono za w yższym zlecen iem , stawiwszy się u nas z pożegnaniem . Musiał Pan Pipa rad nie rad , i a ko iey n aczeln ik , m ieć do nas m o w ę , k tóra m u acz p ero ro w ać lubi, pono m e nayprzyiem m eysza była. Cedził ted y słow a, i taki d a ł z w ró t r e t o ryce sw oiey, że p rzez kw adrans siebie tylko ch w aliw szy , o nas z a le dw ie w spom nieć raczył. H a te m o w ę odpow iedział Wacław , tak pociesznem r Pana Pipę okładaiąc p o ch w abu n i, ze praw ie w pow szechny śm iech w praw ił p ielg rzy m ó w ; m ian o w icie, kiedy m ów iąc o żalu Ciemnogrodzian z odiazdu Pana Pipy, wspomniał o rozpaczy nowey Aryadny opuszczoney w garderobie Xiężniczki przez Sarmackiego Tezeusza. Nic. przeminął także i nieszczęsney Dydony, goreiącey na stosie, gdy z szczytów Kartaginy zapewniła sie o ucieczce morskiey pobożnego Enea sza. Dowiedzieliśmy się bowiem od Xiężniczki , ze garderobna Nimfa, przed którą do wyiazdu taił Pan Pipa, iż miał żonę w Polszczę, spodziewawszy się dopiąć zaszczytu bycia Panią, niepomału odkryciem tego taynika dotknięta została. Ułożyliśmy się przed odiazdem karawany z żydami względem expedycyi naszey do Polski, na którą iak nayrychleyszey odpowiedzi żądała niecierpliwość Wacława. W mey bowiem matce i stryiowi wyiawu miłość swoią ku Wandzie, i prosił ich o pozwolenie poięcia iey za żonę, ieśli dość szczęśliwym będzie , by p ozyskał iey serce , opisawszy wiernie , n a iakim się sto p n iu rzecz ta znaydow ała. Co zaś się tyczy osoby Wandy , ze wszystkiem odwołał się Do mego świadectwa. Nie mogłem iak tylko oddać sprawiedliwość rzadkim przymiotom iey duszy, i wdziękom iey c ia ła ; lecz , dodałem , iest poganka, a co się tycze maiętku, lubo ten w Zaciszy za mało iest liczonym w porównaniu z przymiotami duszy i ciała, ostrzedz wszakże winienem , ze on iest taynikiem, ied ni go znacznym mniemaią , drudzy żadnym. Co pewnieysza , że W położeniu , w iakim się Wanda znayduie, gdyby chciała, iużby była bogatą, a to nawet bez naymnieyszey skazy. Sprzeciwia się temu iedynie iey szlachetny sposób myślenia. Wreszcie odwołałem się co do wyświecenia tey rzeczy do dziennika naszego , którego kopią przyłączyłem do listu. Przyrzekli nam żydzi, że iak tylko staną w europeyskim porcie , natychmiast wyprawią do Polski depeszę naszą z adressem korrespondenta swego w tym że porcie , a ten nam odeszle odpowiedź przez pierwszy okręt Ciemnogrodzki, który tam zawinie, c o , iak nas uwiadomił Sekretarz Stanu, w sześć tygodni po karawanowym zwykł się wyprawiać. Jeszcze słów kilka o Panu Pipie, a te będą, co do niego, ostatnie. W krótkim czasie po odieździe karawany, wszedł do nas pewnego poranku Sekretarz Stanu, z listem w ręku, mówiąc : chcieycie W lim istw o to ciekawe pismo przeczytać, które Pan Pipa zapomniał pod materacem sofy, na którey sypiał. Był to list ieszcze nie zapieczętowany; lecz iuż z położonym adressem do brata. W nim tak się on tłumaczył, co do wziętości swoiey w Ciemnogrodzie : Trzeba, żebyś wiedział bracie, iż tuteysza barbarzyńska krainą nie od ludzi, ale od niedźwiedzi i osłów, noszących ludzką postać, iest zamieszkała. Ztąd może osądzisz, źe łatwo iest rządzić niemi; bynaymniey , bo nic upartszego nad te ludzkie zwierzęta. Przecież wkrotce tego dokazałem, że się tu wszystko dzieie z mego natchnienia. Król tutejszy, którego Nayciemnieyszym Panem zowią iest tylko bałwanem, co od dwudziestu kilku lat drzymie na tronie. Rządziła nim niegdyś żona z bratem swoim , po iey śmierci rządzi córka, Bywała ona nieszpetną, lecz dziś iest tylko pobieloną ruiną; wreszcie wolnych obyczaiów i kapryśnicą w ostatnim stopniu. Wszystko tu wszakże czołga się przed nią i ulega iey szaloney woli. Ma ona faworytkę , co ią nawzaiem za nos wodzi, bo iak mniema, nikt ią lepiey do twarzy ubierać nie um ie, ani iey zręczniey służyć w iey taynych intrygach. Jest to wdowa nie naypierwszey młodości , ale piękney urody. Przypadkiem spotkaliśmy się w ogrodzie Xiężniczki; uderzeni nawzaiem pierwszym rzutem oka na siebie, siedlismy na iedney ławie, a wnet się sympatyczna znaiomośc między nami zabrała. Przyszły rzeczy do tego, źe ona dla mnie szaleie , a ia przez nią wiele mogę w tym kraiu. Odtąd tez rzeczy idą innym trybem , dziwi się wielu temu , bo nie znaią kieruiącey dziś ręki. Nie zapomniałem o sobie, i iuz otrzymałem pensyikę , na ktorey przestać niemyślę. Nasi dway polscy intryganci są mi na przeszkodzie, ale ich ztąd wnet wysadzę, ieśli mnie nie uprzedzą, wyiawiaiąc, ze mam w Polszczę żonę, bo kochanka moia, iak widzę, zamierza do świętych związków małżeństwa. Jeśli się ta rzecz przed wyiazdem karawany wyświeci, niemasz na nia lekarstwa, będę musiał ten kray porzucić, lecz piękność moia pewnie umrze z rozpaczy. etc. Cóż WćPaństwo , rzecze Sekretarz, myślicie o tym liście? Jest to, odpowiedziałem, tak wielkie obłąkanie próżności Pana Pipy, iż nie warto, by doszło do wiadomości Xiężniczki. Zgubić go one może, a zatem racz W ćPan list ten zniszczyć. Chętnie bym to uczynił; lecz wpadł on prosto do iey rąk , z których przeszedł do moich dla kommimiko wonią go WePanom. — Jakiż iego skutek będzie? — Pewnie garderobiana z dworu wygnana zostanie, a Pan Pipa prebendę utraci. Nie tak iednak rzeczy poszły. Garderobiana po krótkiey niełasce, czy że się wykręcić umiała, czy że zbyt potrzebną była Xiężniczce , otrzymała przebaczenie , a w natłoku interessów zapomniała Xiężniczka zemście się na Panu Pipie, który szczęśliwie wyszedł z interesu, co by był zgubił innego. — (Koniec drugiey części.)